Szpilka bije się w pierś. Aż usunął swój kontrowersyjny wpis

Getty Images / Instagram / Na zdjęciu: Imane Khelif i Artur Szpilka
Getty Images / Instagram / Na zdjęciu: Imane Khelif i Artur Szpilka

"Za szybko wydaliśmy osąd" - napisał Artur Szpilka w portalu X, gdzie wcześniej ostro skomentował występ Imane Khelif w turnieju olimpijskim. Były pięściarz zmienił zdanie po rozmowie z ekspertem.

Imane Khelif w krótkim czasie znalazła się na ustach całego świata. To algierska pięściarka, która na igrzyskach olimpijskich Paryż 2024 jest coraz bliżej walki o złoty medal. W czwartek w 1/8 finału pokonała Angelę Carini. Włoszka poddała się po 46 sekundach, gdy przyjęła bardzo mocny cios.

Start Algierki w turnieju olimpijskim wzbudza ogromne kontrowersje. Rok temu wyrzucono ją z mistrzostw świata rzekomo z powodu podwyższonego poziomu testosteronu. Efekt jest taki, że dziś wiele osób uważa, że powinna bić się z mężczyznami.

Wśród oburzonych początkowo był Artur Szpilka. Po walce z Carini były polski pięściarz zabrał głos w portalu X i stwierdził: "To jest właśnie największa kompromitacja igrzysk olimpijskich, ale podobno to nie jedyna taka, bo jeszcze zapasy".

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Radwańska też była prowokowana na korcie. "Trzeba być na to gotowym"

Kilka godzin później wpis został usunięty. "Szpila" postanowił wyjaśnić, dlaczego tak zrobił. Okazuje się, że zmienił zdanie po rozmowie z dziennikarzem TVP Sport Kacprem Bartosiakiem.

"Rozmawiałem właśnie chyba z najbardziej poinformowaną osobą z boksu olimpijskiego i zawodowego Kacprem Bartosiakiem i chyba za wcześnie wydaliśmy osąd na temat walki chłopaka z kobietą, no nic, zobaczymy, jak się ta sprawa skończy..." - napisał Szpilka w portalu X.

Wcześniej Bartosiak obszernie wyjaśnił sprawę Khelif w rozmowie z WP SportoweFakty (cały artykuł znajdziesz TUTAJ). Ten przypadek nie jest zero-jedynkowy. Dziennikarz tak wyjaśnia wspomniane wykluczenie z MŚ w 2023, które spotkało nie tylko Algierkę, ale także Lin Yu-ting z Tajwanu.

- Owszem - zawodniczki zostały wówczas odesłane do domów, ale nigdy nie podano oficjalnie za co. Według samej Khelif oskarżono ją o zbyt wysoki poziom testosteronu. Ta wersja wydaje się bardziej logiczna, bo przecież przez rok od zawodów IBA nie odebrała obu zawodniczkom medali zdobytych na wcześniejszych imprezach mistrzowskich. A przecież w przypadku "mężczyzn udających kobiety" raczej powinno tak się stać - mówi Bartosiak.

Khelif już trzy lata temu startowała w igrzyskach olimpijskich w Tokio i wtedy odpadła w ćwierćfinale. W boksie amatorskim jej największy sukces to wicemistrzostwo świata z 2022 roku. Jej aktualny rekord to 37 zwycięstw i 9 porażek, a co ciekawsze, to tylko pięć razy znokautowała swoją rywalkę.

Walka trwała 46 sekund. Gorąco na olimpijskich ringach >>
Paryż 2024: Fala oburzenia, po bokserskim pojedynku. Algierka zabrała głos >>

Źródło artykułu: WP SportoweFakty