Brytyjczyk miał sporo problemów z mniej doświadczonym Amerykaninem. Mistrz olimpijski z 2012 roku w początkowej fazie pojedynku nie potrafił zaznaczyć zdecydowanej przewagi nad rywalem. Choć Anthony Joshua dominował, to nie potrafił zadać ostatecznego ciosu i znokautować przeciwnika.
Boks Brytyjczyka był mocno zachowawczy, a Jermaine Franklin udowodnił, że posiada dużą odporność na ciosy. Amerykanin nie był jednak w stanie odwrócić losów pojedynku i po raz drugi w karierze musiał uznać wyższość przeciwnika.
Po dwunastu rundach sędziowie jednogłośnie wskazali wygraną Anthony'ego Joshuy (117-111, 117-111, 118-111). 33-latek powrócił na ścieżkę zwycięstw po dwóch porażkach z Ołeksandrem Usykiem i utracie mistrzowskich pasów WBO, WBA, IBF i IBO w wadze ciężkiej.
ZOBACZ WIDEO: Michał Materla rozmawia z KSW. Do takiej walki może dojść na PGE Narodowym
Jednak zanim sędziowie ogłosili werdykt, to na ringu było gorąco. Joshua klepnął w głowę swojego rywala, a ten tej prowokacji nie zostawił bez odpowiedzi. Doszło do przepychanek między zawodnikami, których rozdzielać musiał sędzia i ich współpracownicy.
Szybko udało się zapanować nad bokserami i w spokoju mogli oni oczekiwać na wynik walki. Jednak po takim spięciu nie jest wykluczone, że już wkrótce dojdzie do rewanżowego pojedynku.
Czytaj także:
Nie żyje Ken Buchanan
Zdobyła sławę jako ring girl. Nie zgadniesz, czym jeszcze się trudni