Mówiąc wprost, każdy inny wynik starcia Krzysztof Włodarczyk (65-4-1) vs. Pablo Cesar Villanueva (12-5-1) niż wygrana Polaka byłby ogromną sensacją. Zresztą niedawno było głośno na temat wątpliwej klasy sobotniego rywala byłego mistrza świata (więcej TUTAJ). Dlatego wygrana "Diablo" jednogłośnie na punkty nikogo nie dziwi.
Polak od samego początku przejął kontrolę nad pojedynkiem. Walkę prowadził w swoim stylu, czyli bez większego tempa i z wykorzystaniem lewego prostego. To wszystko powodowało, iż nie było to najlepsze starcie do oglądania. Włodarczyk nieco przyspieszył od 6. rundy i wówczas Argentyńczyk miał realne problemy.
Te jednak nie zmieniły oblicza walki. Polak dalej dominował, a Argentyńczyk robił wszystko, aby przetrwać i to ostatecznie mu się udało. Sędziowie nie mieli jednak żadnego problemu, aby po ośmiu rundach wskazać na Polaka jako zwycięzcę (79:73, 79:73 i 80:72).
- Trochę źle rozegrałem walkę taktycznie, ale te osiem rund mi się przyda. Nie było nokautu, ale najważniejsze jest zwycięstwo. Pnę się w rankingach i mam nadzieję, że w tym roku trafi się coś dużego, a ja dostanę pełny obóz przygotowawczy. Walka o pas mistrzowski dodałaby mi wiatru w żagle. Lepiej boksować o coś i liczę, że Andrzej Wasilewski coś fajnego załatwi - mówił Krzysztof Włodarczyk po walce na antenie TVP Sport.
ZOBACZ WIDEO: "Jakby mnie ktoś złapał wózkiem widłowym". Sobiech po walce z Charzewskim na KSW 91
W innych ciekawych pojedynkach Knockout Boxing Night 33 w Białymstoku Kamil Szeremeta (25-2-2) niespodziewanie zremisował z Ekwadorczykiem Abelem Miną (17-3-1). Natomiast Fiodor Czerkaszyn (23-1) wrócił na zwycięską ścieżkę i jednogłośnie wypunktował Jairo Delgado (11-3).
Zobacz także: Wielkie emocje w finale turnieju. Nowy mistrz KSW
Zobacz także: Eksperci zawiedzeni zakończeniem walki Adamek vs. Chalidow