Mateusz Masternak wraca na ring. 20 kwietnia "w swoim" Wrocławiu stanie do kolejnego wyzwania. Będzie nim pojedynek, w którym za rywala będzie miał Jeana-Jacquesa Oliviera.
Wiadomo, że przy okazji walki wieczoru podczas gali KnockOut Boxing Night 34 towarzyszyć będą mu synowie.
- Po raz pierwszy wyprowadzą mnie do ringu. Chcę, żeby kiedyś, jak już będę starszym panem, oni mogli powiedzieć swoim dzieciom, a moim wnukom, że ich dziadek był młody, silny i walczył jak mógł, jak prawdziwy gladiator - powiedział w rozmowie z TVP Sport.
ZOBACZ WIDEO: Co dalej z Michałem Materlą? Wymowne słowa Macieja Kawulskiego po KSW
- Moi synowie będą mogli opowiedzieć, że wychodzili ze mną do ringu, byli ze mną w szatni, czuli te emocje - dodał. - Wiem, że ten moment zostanie z nimi do końca życia i chcę im te emocje dać.
Dla Masternaka kwietniowa walka będzie powrotem na ring po czterech miesiącach. W grudniu 37-latek stoczył kapitalny pojedynek z Chrisem Billamem-Smithem. Stawką tamtej walki był pas mistrza świata organizacji WBO.
Polak po siedmiu rundach prowadził, był blisko, ale na przeszkodzie do wielkiego triumfu stanęła kontuzja: pozrywane mięśnie międzyżebrowe oraz złamane dwa żebra. Masternak musiał poddać walkę. To był wielki sportowy dramat naszego fightera. Teraz w mieście, w którym mieszka, będzie chciał wrócić na zwycięski szlak.
Zobacz także:
"On płakał po walce". Błachowicz naśmiewa się ze swojego rywala
Sensacyjne wieści ws. Tysona. Nie dojdzie do walki?!