Nominacja dla Manny'ego Pacquiao została ogłoszona podczas poniedziałkowego posiedzenia zarządu IBA w Manili. Filipińczyk ma doradzać Umarowi Kremlowowi, a także zajmować się rozwojem boksu w Azji oraz "promować uczciwość i ochronę bokserów" - czytamy.
"Zaszczytem jest zostać mianowanym wiceprezesem Międzynarodowego Stowarzyszenia Boksu (IBA). Jestem wdzięczny za zaufanie i za możliwość służenia sportowi, który tak wiele mi dał. Moim celem jest inspirowanie i wspieranie kolejnego pokolenia bokserów na całym świecie" - napisał Pacquiao na swoim koncie w serwisie X.
ZOBACZ WIDEO: Szymon Kołecki zrównał z ziemią freak fighty. "Nie chciałbym przynieść wstydu"
Kremlow jest prezydentem IBA od grudnia 2020 roku. Za jego rządów organizacja uzależniła się od rosyjskiego finansowania, a przede wszystkim od państwowego koncernu Gazprom.
42-letni działacz uchodzi także za bliskiego współpracownika Władimira Putina. Kremlow był członkiem komitetu wykonawczego Rosyjskiej Federacji Boksu. Pojawiły się również doniesienia, że należał do "Czarnych Wilków". Organizacja powstała jako klub motocyklowy, jednak z czasem przerodziła się w narzędzie propagandy Kremla i symbol rosyjskiego nacjonalizmu.
IBA w przeszłości odpowiadała za organizację boksu na igrzyskach olimpijskich. Później jednak popadła w konflikt z MKOl-em, w efekcie czego w czerwcu 2023 roku straciła status międzynarodowej federacji olimpijskiej. Boks przez pewien czas wypadł nawet z programu IO w 2028 roku, został jednak przywrócony, gdy MKOl uznał nową federację - World Boxing.
Dodajmy, że Pacquiao w lipcu br. wrócił do ringu po czteroletniej przerwie. Jego walka z Mario Barriosem o pas WBC wagi półśredniej zakończyła się kontrowersyjnym remisem. Magazyn "The Ring" informuje, że Netflix w przyszłym roku zamierza zorganizować starcie Filipińczyka z Floydem Mayweatherem. Miałby to być rewanż za ich głośny pojedynek z 2015 roku, który zakończył się zwycięstwem Amerykanina.