- Nie rozumiem decyzji Sądu Okręgowego w Rzeszowie, który nie dokończył przewidzianej prawem procedury. Przecież po otrzymaniu uzasadnienia wyroku sekcja wykonawcza w ciągu dwóch - trzech tygodni wystawia wezwanie do odbycia kary, potocznie zwane biletem. Następnie skazany ma najczęściej minimum dwa tygodnie na uporządkowanie najważniejszych spraw osobistych przed rozpoczęciem odsiadywania wyroku. W przypadku Dawida z niezrozumiałych przyczyn te kroki zostały pominięte. Do momentu aresztowania nie otrzymał biletu i nie zostało wskazane miejsce, gdzie ma się stawić w celu odbycia kary. Wygląda to tak, jakby komuś bardzo zależało, aby Dawid tej walki nie stoczył - powiedział na łamach Przeglądu Sportowego Andrzej Wasilewski, promotor boksera, który 30 czerwca miał stoczyć walkę swojego życia z legendarnym Royem Jonesem Jr.
Jeśli Dawid Kostecki nie zostanie zwolniony z aresztu, w ringu zastąpi go Paweł Głażewski. Dodajmy, że 28 czerwca sąd ma rozpatrzyć wniosek o odroczenie wykonania kary. Przypomnijmy, że "Cygan" został skazany na 2,5 roku pozbawienia wolności.
Całą sytuacją mocno zdziwiony jest kolega Kosteckiego - Artur Szpilka, który przed jedną ze swoich walk też został aresztowany. "Szpila" udzielił wywiadu serwisowi ringpolska.pl.
Źródło: Przegląd Sportowy / ringpolska.pl