Krzysztof Włodarczyk: Postrzegałem Saletę jako bawidamka, ale to solidna firma

Krzysztof Włodarczyk był nieco zdziwiony przebiegiem walki Gołoty z Saletą. Wyraził jednak duży podziw dla zwycięzcy, bo jak przyznał, nie spodziewał się z jego strony tak dobrego występu.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
- To przykre, że pojedynek tak się skończył. Nie chodzi mi tylko o wynik. Chciałem, by to potrwało dziesięć rund, i żeby sędziowie orzekli remis. Muszę przyznać, że przeżywałem ogromne emocje, ręce mi się pociły - stwierdził Krzysztof Włodarczyk w rozmowie z reporterem Polsatu.

Mimo porażki "Diablo" skierował wiele ciepłych słów w stronę Andrzeja Gołoty. - To ikona polskiego boksu i niesamowita postać. Był i zawsze będzie numerem jeden, który w naszym kraju pchnął tę dyscyplinę do przodu. W starciu z Saletą zgubiło go to, że kiedyś miał poważną kontuzję lewej ręki. Ciągle ją opuszczał, a nie powinien tego robić. Gdyby był do końca zdrowy, na pewno dysponowałby twardszym lewym prostym - dodał.

Włodarczyk pochwalił też Saletę. - Postrzegałem go dotąd jako bawidamka i uczestnika wyścigów. Ale to solidna firma, poważnie podchodzi do swoich zajęć. W sobotę konsekwentnie realizował plan i tu mu przyniosło sukces. Podkreślam jednak, że sercem jestem także z Andrzejem. Obu tych zawodników bardzo podziwiałem już gdy byłem nastoletnim chłopcem.

źródło: Polsat

Boks na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku! Tylko dla fanów pięściarstwa! Kliknij i polub nas.

Dariusz Michalczewski: Gołota przegrał wszystko co tylko mógł. Szkoda mi go

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×