Cokeley siedział w domu i oglądał telewizję, nagle słysząc niepokojące okrzyki na zewnątrz. Wyszedł i próbował uspokoić awanturującego się mięśniaka. Mierzący ponad 190 cm Pearce natychmiast uderzył emeryta w twarz.
Były mistrz armii w końcu stracił cierpliwość i postanowił oddać krnąbrnemu chuliganowi. Cokeley trafił napastnika na szczękę i następnie poprawił ciosem na korpus, po którym to Pearce nie był w stanie się podnieść. Gdy na miejsce wypadku przyjechała policja, zawadiaka tłumaczył się, że działał w obronie własnej. Stróże prawa nie uwierzyli w tę wersję i Pearce został ukarany 12 miesięcznym nakazem nadzoru oraz grzywną w wysokości 175 funtów.
Jak całe zajście skomentował główny bohater? - Była już 22:15, oglądałem telewizję w domu. Słyszałem krzyki obok mieszkania moich przyjaciół. Burdę wszczynał niesympatyczny koleś, więc postanowiłem sprawdzić co się dzieje. Uderzył mnie i spytał się, czy chcę jeszcze. Powiedziałem, że zaraz zadzwonię po policję i wtedy ponownie mnie zaatakował. Od lat nie byłem w ringu, nie uderzyłbym go, gdybym nie musiał. Jak na swój wiek dobrze się trzymam, choć jestem mikrej budowy. Nie wiedział z kim ma do czynienia, wybrał nieodpowiedniego faceta – powiedział odważny senior.
Cichy bohater w latach 1957-1968 służył w armii, gdzie również trenował boks i był obiecującym, niepokonanym pięściarzem wagi półśredniej.
Kliknij i obserwuj nas na Facebooku. Miejsce dla fanów pięściarstwa!