- Latem odbędą się na pewno dwa ciężkie obozy: jeden wydolnościowy, drugi oparty na sparingach. Może trafi się także jakiś wyjazd za granice, by również posparować. Plan jest jeden - rozwijać się - mówi Nikodem Jeżewski, który po bardzo udanych występach w Kielcach i Ślesinie sukcesywnie dalej chce rozwijać swoją karierę na zawodowych ringach.
- Przygotowania tradycyjnie odbywają się u trenera w Gdańsku oraz w moim rodzinnym Kościerzynie. Współpraca z trenerem Kałużnym układa się bardzo dobrze, ma na mnie spory wpływ, dlatego też nie ma żadnych przeciwwskazań, by wszystko szlo w dobrą stronę - przekonuje pięściarz Tymex Boxing Promotion
[ad=rectangle]
Jeżewski w kwietniu tego roku podczas wspomnianej imprezy Tymex Boxing Night w Kielcach zwyciężył jednogłośnie na punkty mającego za sobą sukcesy na amatorstwie, groźnego Artsioma Czarniakiewicza. Pięściarz ze stajni Dariusza Snarskiego kilka miesięcy wcześniej niezwykle szybko rozprawił się z trzykrotnym amatorskim mistrzem kraju, Włodzimierzem Letrem i w starciu z Nikodemem nie był na straconej pozycji. Walki podopiecznego Mariusza Grabowskiego i Krystiana Cieśnika są też pokazywane na żywo przez różne telewizje. W ostatnim czasie "Nikosia" mogliśmy oglądać na antenach Orange Sport oraz Polsatu Sport.
Kariera kościerzynianina od początku nabrała szybkiego tempa. Nikodem zadebiutował w maju 2013 roku i do jego końca łącznie aż pięciokrotnie wychodził do ringu. W tym wystąpił już trzy razy i na tym najprawdopodobniej nie poprzestanie, choć 23-latek zdaje sobie doskonale sprawę, że musi uważać na czyhające kontuzje, a jego organizm nie może być przetrenowany.
- Chciałbym podleczyć teraz trochę moją prawą rękę, ponieważ co trening, co sparing, co walkę mam z nią problem. Nie wiem czy to będzie jakiś zabieg, czy może chwilowy odpoczynek - mówił tuż po ubiegłotygodniowej wygranej przed czasem nad Marko Rupciciem polski bokser.
Niedawno promotorzy Jeżewskiego dostali od Tomasza Babilońskiego propozycję stoczenia pojedynku 31 maja na gali w Lublinie z utalentowanym i siejącym postrach na naszym polskim podwórku Michałem Cieślakiem. Do starcia z radomianinem jednak nie dojdzie, gdyż warunki finansowe nie były korzystne dla Nikodema. Potencjalny bój dwóch prospektów wagi junior ciężkiej z naszego kraju miał być zakontraktowany na sześć rund.
- Myślę, że na dzień dzisiejszy jest to słuszna decyzja. Wraz z moim trenerem i całym sztabem szkoleniowym doszliśmy do wniosku, że taka walka nie jest nam teraz potrzebna. Spokojnie, on jest młody, ja jestem młody - na pewno się jeszcze spotkamy - powiedział po swojej ostatniej walce 23-latek.