"Góralowi" podczas gali Polsat Boxing Night brakowało dawnego blasku i siły ognia, przez co nie był w stanie zaskoczyć Artura Szpilkę i uległ młodszemu mańkutowi wyraźnie na punkty. Wojownik z Gilowic nie zamierza walczyć z najgroźniejszym oponentem - czasem i mówił o tym na gorąco tuż po zakończonym pojedynku.
- Lata lecą, a czas nie stoi w miejscu. Życzę powodzenia młodszym. Mój czas się kończy. Zrobiłem swoje w tym sporcie - mówił rozżalony Adamek, dawny mistrz świata dwóch kategorii wagowych.
[ad=rectangle]
Głównym atutem podopiecznego Rogera Bloodwortha miała być szybkość, ale w sobotę dynamiczniejszy był "Szpila". Dla Adamka jest to już druga porażka z rzędu, w marcu uległ Wiaczesławowi Głazkowowi.
- Wchodząc do ringu powiedziałem, że jak będę błyszczał, mogę robić to dalej, a jeśli nie, to nie ma co robić z siebie idioty - zakończył.