Głowacki w Prudential Center odebrał Huckowi pas czempiona WBO w wadze junior ciężkiej, mimo że w szóstej rundzie upadł na deski i z trudem wstał. Podopieczny Fiodora Łapina przegrywał na punkty, a mimo to w 11. rundzie rzucił się wściekle na faworyta, nokautując buńczucznego oponenta.
"Kapitan Hak" na długo przed pierwszym gongiem traktował polskiego pretendenta lekceważąco i, o dziwo, nawet po druzgocącej porażce nie zmienił swojego zachowania. Niemiec jest przekonany, że w optymalnej formie zbiłby "Główkę", nie zostawiając żadnych złudzeń.
- Miałem złe przeczucia kiedy wchodziłem do ringu. Potwierdziło się to w szóstej rundzie, kiedy miałem przeciwnika na deskach, a nie potrafiłem go wykończyć. Wtedy stało się jasne, że moja forma nie jest najlepsza. Moje serce chciało walczyć, ale ciało nie podążało za nim. Mimo wszystko prowadziłem na wszystkich kartach punktowych, więc to jest jasne, że w najlepszej formie wygrałbym z Głowackim z łatwością - powiedział.
Źródło: ringpolska.pl