Najbliższy doradca Krzysztofa Głowackiego, który w sierpniu w pięknym stylu znokautował Marco Hucka i odebrał mu pas WBO, Andrzej Wasilewski zdradził na Twitterze, że kolejnym oponentem wałczanina ma być BJ Flores (31-2-1, 20 KO). W komputerowym rankingu BoxRec uznawany jest za najlepszego Amerykanina dywizji cruiser. Wydaje się, że byłby to marketingowy strzał w dziesiątkę, jeśli "Główka" ma budować swoją pozycję właśnie za oceanem.
Posmakował mistrzowskiej otoczki
BJ Flores urodził się w San Francisco, ale od lat mieszka w Arizonie. Karierę zawodową rozpoczął w 2003 roku, miano niepokonanego zachowywał w 25 pojedynkach. Sukcesy nie przeszły bez echa, bowiem został dostrzeżony przez obóz Danny'ego Greena, jednego z najpopularniejszych pięściarzy w Australii. 17 listopada 2010 roku poleciał na Antypody, by stoczyć dwunastorundową batalię z "Zieloną Maszynką".
Estyma i pozycja Greena była ponadprzeciętna po tym, jak błyskawicznie odprawił on Roya Jonesa Juniora (techniczny nokaut w 1. rundzie) i znanego z wojen z Tomaszem Adamkiem Paula Briggsa (techniczny nokaut w 1. rundzie). Stawką boju był pas mistrza świata IBO w kategorii junior ciężkiej, choć to trofeum z pewnością mniej prestiżowego od tytułu WBO posiadanego obecnie przez Głowackiego. Flores w konfrontacji z osiłkiem z Perth nie błyszczał, przegrywając wysoko na punkty (110-118, 111-118, 112-117).
Na Polaków czai się od dawna
Po raz pierwszy o rywalizacji Floresa z polskim pięściarzem słyszeliśmy siedem lat temu, gdy mierzący 188 cm wzrostu zawodnik był klasyfikowany na pierwszym miejscu w rankingu IBF wagi junior ciężkiej i bardzo liczył na starcie z Tomaszem Adamkiem, panującym wówczas czempionem tej organizacji. Temat takiego zestawienia upadł dość szybko i stało się jasne, że "Niebezpieczny" musi poszukać innej drogi. W ubiegłym roku głośno w mediach spekulowało się na temat potyczki z Krzysztofem Włodarczykiem, wtedy jeszcze mistrzem WBC w tej dywizji. Również z "Diablo" było mu ostatecznie nie po drodze. Może więc do trzech razy sztuka?
Spełnia się w telewizji
Czynne uprawianie pięściarstwa ostatnio schodziło na dalszy plan, a pomysł na Floresa mieli włodarze stacji telewizyjnej NBC, która dociera do ponad 100 milionów gospodarstw w Stanach Zjednoczonych. Stacja zaproponowała mu rolę komentatora i analityka podczas walk pokazywanych na ich antenie. Za swoją pracę zbierał pochlebne opinie, a kibice chwalili jego profesjonalizm i analityczne spojrzenie na tę dyscyplinę sportu.
"El Peligroso" potrafi otwarcie i zdecydowanie dzielić się swoimi przemyśleniami i tak też czynił po drugiej walce Tomasza Adamka ze Stevem Cunninghamem przy której pracował. Flores otwarcie mówił, że "Góral" nie zasłużył na wygraną i werdykt należy wyrzucić do kosza. Ostatnio udzielał się także podczas gal Premier Boxing Champions emitowanych w NBC. Najwyraźniej jednak ciągnie wilka do lasu.
Obserwuj autora na Twitterze: KrolJagiello