Walka odbędzie się w sobotę na gali Premier Boxing Champions. Dla Krzysztofa Głowackiego będzie to pierwszy pojedynek w obronie tytułu mistrza świata WBO w wadze junior ciężkiej, który zdobył w sierpniu dzięki sensacyjnemu zwycięstwu z Marco Huckiem.
- Tym razem Krzysiek wyjdzie do ringu jako mistrz i myślę, że to mu dużo da. Poza tym trener Krzyśka Fiodor Łapin świetnie zna Cunninghama z dwóch walk "Diablo". Między Głowackim i jego trenerem jest fajna komunikacja, więc Krzysiek na pewno będzie się trzymał planu i gdy w końcu złapie Cunninghama w półdystansie, to urwie mu głowę - przewiduje Tomasz Babiloński.
- Steve Cunningham to klasowy zawodnik, ale on już raczej schodzi ze sceny niż wdrapuje się na szczyt. Jego niedawna walka z Tarverem pokazała, że po mocnym ciosie może się zachwiać, że nie może przyjąć "bomby". Stawiam, że Krzysiek go po prostu rozjedzie - dodaje.
Babiloński przywołuje też niedawne zwycięstwo Michała Cieślaka z Francisco Palaciosem na gali Polsat Boxing Night w Krakowie.
- Cieślak zakończył karierę Palaciosa a teraz liczę na to, że Głowacki zakończy karierę Cunninghama. Zresztą Palacios i Cunningham mają dość podobne style boksowania - obaj są "biegaczami". Mam nadzieję, że jak Główka trafi Cunninghama, to dobije go jak Cieślak Palaciosa - kończy.
Zobacz także - Ostry atak Włodarczyka na Marco Hucka. "To cham i tchórz!"