Po raz ostatni Artur Szpilka walkę zawodową toczył w styczniu ubiegłego roku. Przegrał wówczas przez KO pojedynek o tytuł mistrza świata WBC z Deontayem Wilderem. Na ring Polak miał powrócić 25 lutego w amerykańskim Birmingham, a jego rywalem miał być Dominic Breazeale. Wskutek zawirowań w rozpisce zastąpił go jednak inny reprezentant Polski, Izu Ugonoh.
W środę okazało się, że plany zestawienia z Amerykaninem ponownie są aktualne. Promotor "Szpili", Andrzej Wasilewski, poinformował na swoim Twitterze, że dojdzie do takiej walki w czerwcu. Polak potwierdził "duże starcie" w krótkim nagraniu na swoim Facebooku.
Kilka godzin po ogłoszeniu w sieci pojawiła się jednak informacja, że Jerry Gonzalez z teamu Breazale'a oznajmił, że nic im nie wiadomo na temat starcia z niedawnym pretendentem do tytułu. Wasilewski potwierdził, że według rozmów z Alem Haymonem starcie zostało dopięte.
Szpilka podsumował sprawę jasno, kierując słowa do swojego promotora: - Kolejny raz pisze pan na forum coś, co nie jest pewne. Nie ma kontraktów podpisanych - nie ma walki.
Oznacza to zatem, że nadal nie wiadomo, kto będzie kolejnym oponentem najlepszego polskiego "ciężkiego".
@boxingfun @MandesR Kolejny raz pisze pan na forum coś co nie jest pewne ;( nie ma kontraktów podpisanych nie ma walki ;/
— Artur Szpilka (@szpilka_artur) 29 marca 2017
ZOBACZ WIDEO: Siedziała w więzieniu, poniżała rywalki. Teraz zmierzy się z polską mistrzynią