Krzysztof Głowacki miał walczyć na gali w Legionowie 22 kwietnia, a jego rywalem miał być Vikapita Meroro. Polaka z pojedynku wykluczyła jednak kontuzja łękotki w kolanie, której doznał podczas treningu.
- To było podczas sprintów pod górę. Było stromo, 250 metrów wysokości, zrobiłem maksymalne sprinty. Gdy dobiegłem do sali, to jeszcze było OK, ale w domu, gdy ostygła noga, zaczęło boleć w kolanie - wspomina Krzysztof Głowacki w rozmowie z Karoliną Owczarz, opublikowanej na polsatsport.pl.
Głowacki przewiduje, że jego powrót na ring nastąpi w ciągu dwóch miesięcy.
- Myślę, że będziemy boksować w maju albo w czerwcu, choć to zależy od moich promotorów. Oby jak najszybciej - podkreśla polski pięściarz, który ciągle myśli o rewanżu z Ołeksandrem Usykiem.
- Niech wygrywa i niech w końcu dojdzie do naszego rewanżu. Do tego będziemy dążyć, do takich przeciwników - dodaje.
Innym kierunkiem, w którym promotorzy Głowackiego mogą poprowadzić jego karierę, jest walka o tytuł mistrza świata IBF, należący obecnie do Rosjanina Murata Gassijewa.
ZOBACZ WIDEO: Ewa Piątkowska: konflikt z Ewą Brodnicką to najlepsze, co mi się przytrafiło