38-letni Manny Pacquiao to legenda boksu zawodowego. Zdobył on mistrzowskie tytuły w sześciu kategoriach wagowych, a na Filipinach jest jednym z najpopularniejszych sportowców. Doświadczony bokser zbliża się jednak do końca swojej zawodowej kariery. Po ostatniej porażce z Jeff Horn jego trener dostrzegł dziwne zachowanie swojego podopiecznego.
Pacquiao w szatni unikał swojego szkoleniowca i spoglądając w lustro długo czesał włosy. Filipińczyk patrzył na ranę, której doznał po walce z Australijczykiem.
- Nie wyglądał wtedy jak Manny Pacquiao, którego długo znałem. Pierwszy raz go takiego widziałem. Może wtedy myślał, że chcę mu powiedzieć o końcu kariery. Nie zrobiłbym tego, bo tam było mnóstwo ludzi. On zdecydowanie mnie unikał - przyznał trener Pacquiao, Freddy Roach.
Szkoleniowiec wiele razy powtarzał, że w przypadku gdy zobaczy, że rywale chcą tylko wzbogacić się na walkach z Pacquiao, to doradzi mu zakończenie kariery. Jak spekulują media, Roach to zrobił, ale nie bezpośrednio po walce.
ZOBACZ WIDEO Justyna Żełobowska: Boks jest dla mnie świętością, nie pójdę w stronę MMA
Pacquiao w przygotowania włożył wiele energii. Trenował sześć razy dziennie. Kolejne sesje bokserskich zajęć były dla niego ważniejsze niż obrady parlamentu, którego jest członkiem. Mimo to w ringu musiał uznać wyższość rywala.
Roach zdradził również, że Filipińczyk nie rozliczył się z nim. - Nie wiem czy jest na mnie zły, ale jeszcze nie dostałem pieniędzy, więc wszystko jest możliwe - przekazał Roach.