W sobotę Artur Szpilka pojawi się po 19-miesięcznej przerwie. Jego rywalem na gali w Nowym Jorku będzie inny polski pięściarz, Adam Kownacki.
Im bliżej pojedynku, tym większe emocje pokazują obaj zawodnicy. Zarówno Szpilka jak i Kownacki są pewni zwycięstwa. Faworytem jest "Szpila", który od tygodni zapowiada efektowne zwycięstwo i przekonuje, że jest w znakomitej formie. Jego zdaniem kibice zobaczą o wiele lepszego boksera niż choćby w walce z Deontayem Wilderem.
- Przerwa była dla mnie frustrująca. Stęskniłem się za boksem, nie mogę się już doczekać walki - zapowiada. - Przed walką z Wilderem uszkodziłem rękę, a już w ringu doszło do jej złamania. Teraz jestem w świetnej formie fizycznej, czuje się perfekcyjnie - mówi pewny siebie Szpilka.
28-latek mówi, że ma swój plan na walkę z Kownackim. - Mam swój plan na tę walkę. Mam zamiar zabrać go do szkoły z boksem na lekcje wyrównawcze. Będę jego korepetytorem. Dam mu lekcję.
ZOBACZ WIDEO Iga Baumgart w nowej roli. Piotr Małachowski pod gradobiciem pytań
Szpilka śmieje się ze słów Kownackiego, który twierdzi, że jego przeciwnik nie ma twardej szczęki. - To kolejny dowód na to, że Adam nie wie, co mówi. Tyson Fury też ma słabą szczękę? A przypomnę, że leżał na deskach ze Steve’em Cunninghamem, który nie ma nokautującego ciosu. Na miejscu Kownackiego bardziej martwiłbym się o jego szczękę - argumentuje.
- Nie mam problemu z wejściem w wojnę z Adamem. Tyle mogę powiedzieć. Nic mnie przed tym nie zatrzyma. Jeśli będzie chciał się bić, to się pobijemy. Dam kibicom show i pokażę mu, że jego atuty przy moich atutach nie znaczą nic. Porażka? Tego w ogóle nie biorę pod uwagę - podsumowuje.
W piątek odbyło się ważenie, podczas którego nie brakowało emocji. Mało brakowało, a doszłoby do bójki. To zapowiedź wielkich emocji w ringu.
Początek walki Szpilka-Kownacki około godz. 2:00 w nocy.