Walka Anthony'ego Joshuy z Josephem Parkerem budzi ogromne zainteresowanie kibiców. Najlepszym dowodem jest fakt, że w ciągu kilku godzin sprzedano wszystkie wejściówki na tę potyczkę. Principality w Cardiff wypełni się po brzegi fanami boksu - hitowe starcie obejrzy 80 tysięcy widzów.
- Nie mogę się już doczekać! Uwielbiam wyzwania. Pierwszym z nich będzie sama walka z Joshuą, czyli niepokonanym bokserem, którego szanuję, bo jest mistrzem jednym z najlepszych na świecie. Po drugie, rywalizuję na jego podwórku, a na stadionie zasiądzie 80 tysięcy widzów. Dzięki temu jestem nakręcony - mówi Parker w rozmowie ze sport.tvp.pl.
Bokser do walki z Joshuą przygotowuje się nie w rodzinnej Nowej Zelandii, a w światowej stolicy hazardu i rozrywki - Las Vegas. 26-latek ani trochę nie myśli jednak o zabawie - w jego głowie jest jedynie ciężka praca, która ma skutkować zatrzymaniem serii 20 zwycięstw Joshuy.
- Mogę skupić się na tym, co mam do wykonania. Treningi, jedzenie, spanie - myślę wyłącznie o boksie. Wiele osób twierdzi, że Las Vegas może rozkojarzyć sportowca, bo przecież to miejsce stworzone do imprezowania i spędzania czasu w takiej atmosferze. W Nowej Zelandii byłbym bardziej rozkojarzony, bo tam są moi przyjaciele i rodzina. Uwielbiam Vegas, bo tu mogę się w pełni skoncentrować i pomyśleć o sobie - wyjaśnia Parker.
Obaj bokserzy za udział w hitowym pojedynku zarobią ogromne kwoty. Joshua ma zainkasować 18 mln funtów, a Parker 7 milionów. Walka odbędzie się 31 marca. Warto dodać jeszcze, że w kontrakcie zawarta jest opcja rewanżu.
ZOBACZ WIDEO Wolański po KSW 42: Jestem gotowy na walkę z każdym