Finał turnieju World Boxing Super Series w kategorii cruiser w pełni należał tylko do jednego pięściarza. Ołeksandr Usyk (15-0, 11 KO) zdominował Murata Gassijewa (26-1, 19 KO) zwyciężając najważniejszą walkę w swojej karierze. Sędziowie jednogłośnie wskazali wygraną Usyka stosunkiem punktów 120-108, 119-109, 119-109. 31-latek obronił tytuły mistrza świata organizacji WBC i WBO oraz zdobył pasy WBA i IBF. Oprócz tego w ręce Usyka trafiła nagroda imienia Muhammada Alego oraz 10 mln dolarów.
Szachy na początek wielkiej walki
Początek starcia był dokładnie taki, jakiego wszyscy kibice się spodziewali. Obaj pięściarze wyszli do siebie z dużym szacunkiem i żaden z nich nie chciał rzucać wszystkiego na jedną kartę.
Aktywniej na nogach od początku pracował jednak Ołeksandr Usyk, który cały czas krążył wokół Murata Gassijewa i od czasu do czasu atakował pojedynczymi uderzeniami. Rosjanin w pierwszej rundzie wyprowadził zaledwie kilka ciosów. "Iron" skupiał się głównie na defensywie.
Nieco luźniejszy wyszedł do drugiej rundy Gassijew i od pierwszych sekund zaczął atakować korpus oraz głowę Usyka. Ukrainiec przez cały czas uderzał krótkimi prostymi i z każdą próbą ofensywy Gassijewa schodził mu z linii ciosu.
Każde uderzenie wyprowadzone przez Rosjanina spotykało się z ogromnym aplauzem publiczności. Walka odbyła się w Moskwie, w związku z czym zdecydowana większość kibiców była za Gassijewem.
Początek polowania Gassijewa
Statystyki pokazywane przez realizatora w trakcie trzeciej rundy jasno wkazywały aktywniejszego pięściarza. Dwa razy częściej od swojego przeciwnika uderzał Usyk, który z upływem kolejnych sekund wcale nie zwalniał.
Gassijew co prawda atakował rzadziej, jednak dało się w tym zauważyć pewien plan. Rosjanin wziął sobie za cel zmęczenie Usyka i atakowanie od czasu do czasu mocnymi kombinacjami.
Pod koniec czwartej rundy stało się coś, co ożywiło wszystkich zgromadzonych wokół ringu. Gassijew idealnie zszedł po lewym prostym i uderzył mocnym prawym sierpowym. To uderzenie zachwiało Usykiem, który automatycznie przeszedł do klinczu, aby dotrwać do końca rundy.
ZOBACZ WIDEO Agnieszka Radwańska zadebiutuje w Gortat Team. "Świetna inicjatywa. Warto pomagać"
Kontrola Usyka, bezradność Gassijewa
Mocny cios Gassijewa z czwartej rundy nie zmienił jednak jego podejścia do walki. Rosjanin starał się jak najczęściej odpowiadać na ofensywę Usyka. Przez cały czas to Ukrainiec pozostawał aktywniejszym pięściarzem, co z pewnością odnotowywali sędziowie punktowi.
"Iron" nie był w stanie przejąć inicjatywy w pojedynku. Dzięki świetnej pracy na nogach to Usyk nadawał tempo walce i coraz większymi krokami zbliżał się do wielkiej wygranej.
Warto zauważyć, że Ukrainiec praktycznie w ogóle nie atakował korpusu przeciwnika. Usyk skupiał się tylko i wyłącznie na głowie Gassijewa, który z każdą sekundą zbierał coraz więcej uderzeń.
Każdym kolejnym uderzeniem Usyk odbierał chęć do walki Gassijewowi. Ukrainiec szybkimi prostymi w pełni kontrolował walkę i za nic nie dał sobie zabrać pewnego zwycięstwa.
Deklasacja w wykonaniu wielkiego pięściarza
Do samego końca walki Usyk nie zwalniał ani na moment. Przez cały czas zasypywał Gassijewa gradem ciosów powiększając swoją przewagę. Ukrainiec pokazał niesamowitą formę deklasując przeciwnika.
Dla Usyka było to piętnaste zawodowe zwycięstwo. W drodze do finału Ukrainiec pokonał przez techniczny nokaut Marco Hucka, a w półfinale decyzją sędziów odprawił Mairisa Briedisa. Wygrana w Moskwie była bez wątpienia największą i najważniejszą walką dla 31-latka.
Gassijew poniósł pierwszą porażkę w zawodowej karierze. Rosjanin w turnieju pokonał przed czasem Krzysztofa Włodarczyka i Yuniera Dorticosa.