114-114, 115-113 i 115-113 - tak sędziowie punktowali walkę Saula Alvareza z Giennadijem Gołowkinem. Stała ona na wysokim poziomie i trudno było orzec, kto tak naprawdę był lepszy, co widać po wyrównanych rezultatach przedstawionych przez arbitrów.
- Zwycięstwo przyznano "Canelo", tak orzekli sędziowie. To była bardzo dobra walka dla kibiców, na pewno wszyscy wyszli zadowoleni z tego, co zobaczyli na ringu. Uważam jednak, że walczyłem lepiej od rywala - skomentował na konferencji prasowej Gołowkin, który mocno ucierpiał w tej batalii.
Trener Kazacha - Abel Sanchez, przyjął rezultat z pokorą. - Mieliśmy wyznaczonych do walki dobrych sędziów, obserwowali to, co się działo z różnych pozycji. Nie będę więc podważać punktacji. Uważam jednak, że pojedynek był tak bardzo na styku, że powinno dojść do trzeciej walki - przyznał.
Dla "Canelo" była to 50. wygrana w karierze. Meksykanin jedyną porażkę poniósł w starciu z Floydem Mayweatherem Juniorem we wrześniu 2013 roku. Przegrał wtedy większościową decyzją sędziów.
ZOBACZ WIDEO Serie A: Parma wygrała z Interem po kapitalnym golu. "Zamurowało mnie" [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]