Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej oficjalnie zatwierdzono starcie pomiędzy Mannym Pacquiao a Adrienem Bronerem. Obaj pięściarze podeszli do wydarzenia z humorem i podczas spotkania twarzą w twarz nie mogli zachować powagi.
"Pacman" zapowiedział na konferencji, że jego trenerem będzie legendarny Freddie Roach. Panowie rozstali się w ostatnim czasie i do swojej ostatniej walki Filipińczyk wychodził bez swojego mentora. Mimo braku obecności Roacha 39-latek poradził sobie i wygrał przez TKO w 7 rundzie z Lucasem Matthysse.
Do całej sytuacji odniósł się wieloletni sekundant Pacquiao, który poinformował, że póki co nic nie jest pewne.
- Nie rozmawiałem z Mannym od czasu jego porażki z Jeffem Hornem w w lipcu 2017 roku. Nie widzę takiej możliwości aby podpisać jakąkolwiek umowę dopóki Pacquiao do mnie nie zadzwoni. Byłem dla niego ojcem przez ponad piętnaście lat. Jeżeli się do mnie nie odezwie - nic z tego nie będzie - przyznał Roach.
Ostatni raz Broner zwyciężył w lutym 2017 roku. Po wygranej z Adrianem Granadosem, "The Problem" przegrał decyzją sędziów z Mikeyem Garcią i zremisował z Jessiem Vargasem. W swojej karierze Adrien Broner zdobywał mistrzostwa świata w trzech kategoriach wagowych.
ZOBACZ WIDEO Maciej Miszkiń: Andrzej Gmitruk był postacią jak z amerykańskich filmów