[tag=19754]
Kamil Szeremeta[/tag] pojedynek w obronie pasa EBU stoczył na terenie swojego rywala - we Francji. Polski pięściarz okazał się jednak dużo lepszym zawodnikiem od Andrew Francillette'a. Po dwunastu rundach o wyniku musieli zadecydować sędziowie, którzy punktowali: 120-108 oraz dwukrotnie 117-112 na korzyść pochodzącego z Białegostoku sportowca.
Mistrz Europy nie jest jednak zachwycony swoją postawą w ringu. W rozmowie z TVP Sport zawodnik przyznał, że w skali szkolnej zasłużył co najwyżej na "tróję". - Muszę na spokojnie po powrocie obejrzeć walkę, wyciągnąć wnioski i jeśli myślę o cięższych pojedynkach z pięściarzami z czołówki, a myślę, to muszę poprawić kilka błędów.
Zobacz także: "GGG" nie znajdzie lepszego rywala. Gołowkin vs Szeremeta w czerwcu?
Nazwisko Polaka w ostatnim czasie wymieniane jest w kontekście rywalizacji z najlepszymi pięściarzami kategorii średniej, takimi jak Saul Alvarez czy Giennadij Gołowkin. Wszystko dzięki wysokim pozycjom w rankingach czołowych federacji, które zajmuje Szeremeta. Białostoczanin jest gotowy na takie potyczki jednocześnie zdając sobie sprawę, że przed nim wiele pracy.
- Trenuję od 12. roku życia i jeśli będzie oferta od jakiegoś kozaka, to na pewno ją przyjmę. Chcę coś osiągnąć, a to możliwe tylko w starciach z najlepszymi. Dużo nauki przede mną, wiem to ja, wie to trener, ale nie poddam się i dopnę swego - przyznał zawodnik.
Zobacz także: Freeda Foreman nie żyje. Była pięściarka miała 42 lata
ZOBACZ WIDEO Serie A: Krzysztof Piątek strzelił kolejnego gola. Dał zwycięstwo Milanowi! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]