Reprezentant Polski udał się do Francji, aby zmierzyć się z Andrew Francillette'em (21-2-1, 5 KO) w drugiej obronie tytułu mistrza Europy wagi średniej. Przed starciem był wskazywany przez bukmacherów w roli zdecydowanego faworyta. Fani spodziewali się jednostronnego starcia.
Zobacz także: Kolejne wzmocnienie KSW. Hubert Szymajda zadebiutuje w Lublinie
Chociaż wróżyć można było triumf Kamila Szeremety przed czasem, to sztuka znokautowania rywala białostoczaninowi się jednak nie udała. Pojedynek potrwał pełen, dwunastorundowy dystans, a zwycięzcę musieli wyłonić sędziowie.
Ci byli jednogłośni - po dwunastu rundach punktowali 120-108 i dwukrotnie 117-112 na korzyść Polaka. Zwłaszcza rezultat 117-112 odzwierciedla przebieg pojedynku. Nasz mistrz dobrze rozpoczął, a pretendent ożywił się dopiero w końcowych rundach. To jednak nie wystarczyło, aby odebrać mu prestiżowy tytuł EBU.
ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Bayern gromi 6:0! Dwa trafienia Lewandowskiego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Dla białostoczanina była to druga skuteczna obrona mistrzowskiego tytułu. Pas mistrza Europy zdobył w lutym 2018 roku po zwycięstwie przez TKO w drugiej rundzie nad Alessandrem Goddim. W poprzedniej defensywnie, we wrześniu, wygrał przez nokaut z Rubenem Diazem.
Pięściarz tym samym wyrównał również należący do Rafała Jackiewicza rekord skutecznych obron pasa EBU w wykonaniu reprezentanta Polski.
Zobacz także: Bajeczna umowa Giennadija Gołowkina. Będzie walczył na galach DAZN
Przyszłość Kamila Szeremety może być bardzo interesująca. 29-latek notowany jest wysoko w światowych rankingach i coraz częściej wymienia się go jako kandydata do walki z Saulem Alvarezem czy Giennadijem Gołowkinem.