Wokół Krzysztofa Zimnocha w ostatnim czasie było naprawdę głośno. Zawodnik w mediach zasłynął głównie ze swojego kontrowersyjnego pomysłu, którym było przejście na głodówkę. Początkowym celem tej akcji było wymuszenie na Andrzeju Wasilewskim oraz Arturze Szpilce walki.
Polski pięściarz na głodówce przebywał łącznie 21 dni, tracąc przy tym kilkanaście kilogramów. Po całym zajściu, Zimnoch przekonywał, że był to bardzo dobry ruch, który pozwolił oczyścić jego organizm ze wszelkich toksyn oraz antybiotyków.
Zobacz także: Wielkie zwycięstwo Macieja Sulęckiego! Polak pokonał po ringowej wojnie Gabriela Rosado
Będący w ringu po raz ostatni we wrześniu 2017 roku zawodnik, powrócił już do mocniejszych treningów. 36-latek twierdził, że ma wiele propozycji pojedynków, jednak sytuacja diametralnie się zmieniła. Jak przyznaje, nie ma wiedzy co tak naprawdę dalej z jego karierą.
"Dzisiaj zakończyłem kolejny tydzień przygotowań. Tylko szczerze jeszcze nie wiem do czego. Miałem jakieś plany i propozycje, ale z biegiem czasu wszystko ucichło ze strony organizatorów. Padły pewne zapytania i propozycje, na wszystko się zgodziłem, ale jest cisza pewnie dlatego, że zmieniłem kategorie wagową. Wierzę, że na wszystko przyjdzie czas. Pozdrawiam wszystkich. Trzymajcie kciuki i czekajcie na dobre wieści, odnośnie mojego powrotu na ring. Mam nadzieję, że rywal będzie wymagający i chętnie będziecie mnie oglądać" - stwierdził na swoim facebookowym profilu pięściarz.
Zobacz także: 38-letni Chris Arreola ciągle w formie. Szybki nokaut byłego rywala Tomasza Adamka
ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Powinniśmy wyrzucać oszustów ze sportu
Myślę, że nie chodziło o wagę...