O całej sprawie jako pierwszy doniósł dziennik "Fakt", który poinformował, że "Diablo" prowadził auto na terenie Warszawy mimo zakazu do 2020 roku. Do zdarzenia doszło 10 marca, w niedzielę. Polski pięściarz kierował samochodem marki Volkswagen.
Były mistrz świata w kategorii junior ciężkiej miał skręcić w Krakowskie Przedmieście, lekceważąc przy tym znak zakazu ruchu. Krzysztof Włodarczyk w rozmowie z Andrzejem Kostyrą z "Super Expressu" wyjaśnia wszystkie okoliczności.
Zobacz także: Kontuzja może pokrzyżować plany Macieja Sulęckiego. Polski bokser czeka na wyniki badań
- Nie wjechałem w Krakowskie Przedmieście. Wjechałem w Nowy Świat, a następnie w Świętokrzyską. Mieliśmy na pokładzie osobę, która mieszka w tych okolicach. Wypuściliśmy ją. Tam akurat stała policja. Kontrolowała osoby, które stamtąd wyjeżdżały. Tak się złożyło, że nie mam prawda jazdy i do mediów szybko trafiła informacja - mówi "Diablo".
- Mam trochę Mam trochę żalu do policji, że informacja tak szybko rozeszła się do mediów. Obowiązuje przecież ochrona danych osobowych. To nie jest tak, że ja mam gdzieś wyrok sądu. Ja mam obowiązki. Zawożę dziecko na trening, później odbieram, później sam jadę poćwiczyć, następnie jadę do rodziców. Mam wiele kwestii. Wiem, że mnie powinienem jeździć, nie jestem ponad prawem. Przepraszam wszystkich tych, których uraziłem - podkreśla Włodarczyk.
"Fakt" doniósł, że pojazd, którym poruszał się "Diablo" był poszukiwany. Podobno nie były płacone raty za leasing. - O tym nic nie wiem, bo... auto dostałem. Kolega mi je użyczył do jazdy - wyjaśnia Włodarczyk, któremu policja już trzeci raz zabrała prawo jazdy.
- Może się narażę tym stwierdzeniem, ale uważam, że w Polsce większość kierowców to nieudacznicy. Prowadzą nieudolnie, niepewnie i przez nich najczęściej dochodzi do kolizji - tłumaczy bokser.
Kolejny pojedynek na zawodowym ringu Włodarczyk stoczy 23 marca podczas gali w Łomży. Rywalem doświadczonego Polaka będzie Alexandru Jur.
ZOBACZ WIDEO Kawulski o planach KSW na rok 2019. "Nasz cel to zagranica. Chcemy przyśpieszyć"
Dobrze, że nie nie kierował autobusem...
Czy zarekwirowano samochód?