[tag=35625]
Maciej Sulęcki[/tag] swój ostatni pojedynek stoczył 15 marca w Filadelfii. Jego rywalem był Gabriel Rosado. Polak po niezwykle emocjonującej walce pokonał Amerykanina jednogłośnie na punkty, choć sam dwukrotnie znalazł się na deskach. Ta wygrana miała dać "Striczowi" możliwość rywalizacji z Demetriusem Andrade, jednak Sulęcki podczas potyczki nabawił się urazu dłoni.
Pojedynek z mistrzem świata federacji WBO w wadze średniej miałby się odbyć 8 czerwca. Sulęcki w rozmowie z WP SportoweFakty przyznał, że z ręką wszystko w porządku i byłby gotowy zmierzyć się z Amerykaninem w czerwcu. - Na szczęście ręka nie jest złamana, po prostu bardzo mocno stłuczona i cały czas napuchnięta. Byłem u lekarza z rentgenem i wszystko jest dobrze, mocne stłuczenie. Jesteśmy świeżo po walce z Rosado, więc pojedynek z Andrade jeszcze lepiej się sprzeda. Trzeba kuć żelazo, póki gorące - powiedział zawodnik.
Zobacz także: Mariusz Wach faworytem bukmacherów w starciu z Martinem Bakole
Nad tą sytuacją zastanawia się promotor pięściarza - Andrzej Wasilewski. W programie "Ring" w TVP Sport, szef KnockOut Promotion rozmyślał, czy nie przydałby się jednak jeszcze jeden pojedynek Sulęckiemu.
- Jeżeli nie ma kontuzji, to czas jest odpowiedni. Pytanie, czy tak absolutnie optymalnie nie przydałaby się jeszcze jedna walka w środku. Walka z Rosado pokazała jednak, że są obszary, gdzie jest miejsce do przepracowania. Pewnie wolałbym jeszcze jednego przeciwnika na poziomie Rosado. Prawda jest jednak taka, że takich walk się nie odmawia. Kontrakt mamy na trzy walki. Jeżeli ta oferta będzie i ręka będzie zdrowa, to Maciek nawet nie będzie chciał rozmawiać o przełożeniu tego pojedynku - stwierdził promotor.
Zobacz także: Szymon Kołecki chciałby walki z Akopem Szostakiem. "W pół sekundy się na nią zgodzę"
ZOBACZ WIDEO: Wielka walka przed Błachowiczem? "Codziennie rano odświeżam skrzynkę mailową!"