MB Boxing Night "Ostatni Taniec": Mateusz Borek z niejasną przyszłością, będą oferty mistrzowskie dla Parzęczewskiego

Organizator gali MB Boxing Night "Ostatni Taniec" - Mateusz Borek nie wie, jaka będzie jego przyszłość jako promotora. Twierdzi również, że występujący w walce wieczoru Robert Parzęczewski doczeka się jeszcze ofert pojedynków o mistrzostwo świata.

Mateusz Hencel
Mateusz Hencel
Mateusz Borek rozmawia z Robertem Parzęczewskim Materiały prasowe / MB Promotions / Na zdjęciu: Mateusz Borek rozmawia z Robertem Parzęczewskim
Gala MB Boxing Night "Ostatni Taniec" odbędzie się 6 kwietnia w legendarnym katowickim Spodku. W walce wieczoru zaprezentuje się Robert Parzęczewski, który podejmie byłego tymczasowego mistrza świata - Dmitrija  Czudinowa. W innych walkach spotkają się m.in. Mariusz Wach oraz Martin Bakole, Damian Jonak i Andrew Robinson a także Patryk Szymański z Robert Talarek. Organizator całego wydarzenia - Mateusz Borek wciąż nie wie, jaka będzie jego przyszłość promotorska.

- Na początku jest wyzwanie i entuzjazm, ale potem robienie takich rzeczy wiąże się z poświęceniem kilku miesięcy swojego życia, oddawaniem know-how, pracy sztabu ludzi, po to, żeby coś z tego mieć. Za każdym razem muszę się zastanawiać, czy się impreza zepnie, ponieważ jest taki, a nie inny stan polskiego boksu oraz jego stan finansowy. Trzeba się po prostu zastanowić, czy to jest to. Ja już teraz nic nie muszę sobie udowadniać, nie wiem czy mi się chce to do końca robić. Do organizacji takiej gali potrzebne jest ekipa, która rozłoży ring i oni zarobią pieniądze, firma, która zajmie się światłem i dźwiękiem, oni też zarobią, pięściarze zarobią, biuro podróży, w którym zamówię bilety także zarobi. A na końcu jestem ja, który zastanawia się, czy zarobi czy dołoży. Nie wiem, czy przy skali kosztów takiej imprezy, polski rynek jest na to gotowy - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty Mateusz Borek.

Zobacz także: MB Boxing Night "Ostatni Taniec": Mariusz Wach zmotywowany przed walką. Wspomina o rewanżu ze Szpilką

Przykładem na to, z jakimi historiami musi spotykać się organizator takiej imprezy, jest sprawa przyjazdu do Polski rywala Mariusza Wacha - Martina Bakole. Reprezentant Demokratycznej Republiki Kongo miał spore problemy z tym, aby na czas uzyskać wizę i przybyć do Katowic.

ZOBACZ WIDEO Szalone i efektowne walki na gali One FC: A New Era w Tokio

- To była bardzo trudna sprawa, ale udało się dotrzeć do szczęśliwego finału. Pytałem wcześniej, czy jest jakiś problem natury oficjalnej i dostałem informację, że wszystko się zgadza. Na 3 tygodnie przed tą imprezą dostałem telefon od jego menadżera, w którym poinformował mnie o tym, że Bakole nie ma wizy Schengen. Przesłanie mi jego paszportu również nie było możliwe, ponieważ znajdował się on w brytyjskiej ambasadzie, gdyż ostatnie sparingi spędzał w Wielkiej Brytanii. Wiele pracy i czasu kosztowało załatwienie tej sytuacji, ale wielki ukłon i szacunek dla osób, które pomogły z tą błyskawicznie załatwioną wizą - zakomunikował promotor.

Gala tytułowana jest jako "Ostatni Taniec". Dla kilku zawodników, którzy wystąpią podczas tego wydarzenia, to rzeczywiście może być ostatnia potyczka, bądź zakończenie marzeń o dużych wypłatach. W takiej sytuacji są przede wszystkim Patryk Szymański oraz Mariusz Wach.

- Mariusz ma naprawdę dobry rekord, 40 lat i pewnie już lepszy nie będzie. Może po prostu lepiej się prowadzić pomiędzy walkami i w konsekwencji to się przełoży na ogólną formę. Wielu młodych prospektów poszukuje takich rywali jak Wach. Bakole jest rozpoznawalny zawodnikiem na rynku brytyjskim, więc myślę, że jak Mariusz z nim wygra, to posypią się propozycje - stwierdził Mateusz Borek.

- Patryk Szymański sam, choć moim zdaniem niepotrzebnie, narzucił na siebie taką presję, że kończy. Byli w historii boksu lepsi zawodnicy od Patryka, którzy przegrywali kilka walk i się tak naprawdę nic nie działo, dalej walczyli. Szymański postawił sprawę bardzo zdecydowanie, ale być może jest to przemyślane. Chłopak jest inteligentny, sympatyczny, ma być może perspektywy na inną działalność. Jeżeli uda mu się zwyciężyć z Talarkiem, momentalnie przeskoczy wiele pozycji w polskim rankingu P4P i ponownie zdobędzie szacunek w środowisku bokserskim.

Zobacz także: MB Boxing Night "Ostatni Taniec": Damian Wrzesiński gotowy na wojnę. Celem walka o mistrzostwo Europy

Pojedynkiem wieczoru będzie starcie Roberta Parzęczewskiego z Dmitrijem Czudinowem, który będzie bez wątpienia najtrudniejszym testem w karierze Polaka. Częstochowianin dostał niedawno propozycję walki o mistrzostwo świata, ale jak twierdzi Mateusz Borek, takie propozycje w późniejszym czasie również będą przychodzić.

- Jeżeli Robert Parzęczewski wygra przed czasem to, zmieniamy mu przydomek na "Mr. K.O.". Czudinow, to przede wszystkim ogromne doświadczenie z ringów olimpijskich, w trakcie kariery zawodowej mierzył się również z klasowymi pięściarzami. Był tymczasowym mistrzem świata, ale trzeba jednak pamiętać, że to Robert idzie do przodu. Teraz jest czas, aby się zaadoptował w kategorii super średniej. Zobaczymy jak będzie wyglądała jego szybkość, to, że warunki fizyczne, siła oraz eksplozywności będą, jest pewne, ale pod znakiem zapytania stoi właśnie szybkość. Nie ma co się spieszyć z gigantycznymi wyzwaniami. Była propozycja walki o mistrzostwo świata z Callumem Smithem, ale pojedynki na takich warunkach muszą brać zawodnicy, którzy nie mają konkretnego promotora, możliwości regularnego boksowania oraz rozwijania się. Parzęczewski ma natomiast 25 lat i sądzę, że takie propozycje również będą pojawiały się w przyszłości - zakończył organizator imprezy MB Boxing Night.

Czy Mateusz Borek powinien kontynuować pracę promotora?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×