1 czerwca w legendarnej hali Madison Square Garden w Nowym Jorku miało dojść do walki o mistrzowskie pasy federacji WBA, WBO, IBF i IBO w wadze ciężkiej pomiędzy Anthonym Joshuą a Jarrellem Millerem. Pojedynek nie odbędzie się, ponieważ Amerykanin został przyłapany podczas wyrywkowej kontroli antydopingowej na stosowaniu niedozwolonych środków.
W organizmie Millera zostały znalezione trzy substancje, które kwalifikowane są jako doping. Mowa o endurobolu, ludzkim hormonie wzrostu oraz EPO. Amerykanin na początku nie przyznawał się do zażywania środków dopingujących, jednak po wykryciu trzeciej substancji, wydał oświadczenie mówiąc o swojej winie.
Zobacz także: Ważne walki na gali Whyte vs Rivas. Denis Lebiediew może zmierzyć się z Lawrence'em Okolie'em
- Zawaliłem. Podjąłem złe decyzje. Mogłem z tą sytuacją radzić sobie na różne sposoby, ale wybrałem źle i teraz płacę za to karę. Straciłem wielką szansę, strasznie mnie to boli. Moje serce krwawi, bo zraniłem moją rodzinę, przyjaciół, drużynę i kibiców - przyznał.
ZOBACZ WIDEO Nie ma rywala dla Mateusza Rębeckiego. "Chciałbym walczyć jak najszybciej"
Występ Anthony'ego Joshuy nie został jednak odwołany. Brytyjczyk stanie w ringu 1 czerwca, lecz nie wiadomo kto będzie jego przeciwnikiem. "AJ" jest zawiedziony postawą Millera i twierdzi, że Amerykanin nie zasługiwał na to, aby stanąć naprzeciw niego w ringu.
- Nie chcę zbyt wiele mówić w tej sytuacji, ponieważ w mojej naturze nie leży kopanie leżącego. Było dużo słów, które wypowiadał na konferencjach i za to chciałem połamać jego szczękę. Wiem jednak, że muszę być przykładem, a to byłoby złe. Karma zawsze wraca. Natomiast to, co zrobił Miller, nie jest dobre. Życzę mu powodzenia w życiu, ale nie zasługiwał na to, aby zmierzyć się ze mną, ani żadnym innym pięściarzem - stwierdził Joshua.
Zobacz także: Zaskakujący rywal dla Joshuy. Andy Ruiz Jr ustawił się w kolejce do walki o pas