1 czerwca w Madison Square Garden w Nowym Jorku Jarrell Miller miał stanąć do walki z mistrzem świata federacji WBA, WBO, IBF i IBO w wadze ciężkiej - Anthonym Joshuą. Do pojedynku jednak nie dojdzie, "Big Baby" podczas wyrywkowej kontroli antydopingowej wpadł na stosowaniu niedozwolonych środków. W jego organizmie wykryto endurobol, ludzki hormon wzrostu oraz EPO.
O wpadce dopingowej Millera wypowiedział się najlepszy polski zawodnik kategorii ciężkiej - Adam Kownacki. Polak prywatnie jest przyjacielem Amerykanina i często obaj ze sobą sparują. "Babyface" nie kryje rozgoryczenia postawą Millera, co przyznał w rozmowie z Przemysławem Garczarczykiem podczas jego vloga na YouTube.
Zobacz także: Siergiej Kowaliow chce unifikacyjnego starcia. Celuje w Artura Beterbijewa
- Wyszła "lipa". Dla mnie to też jest niebezpieczne. Sparujemy czasami po dziesięć rund. On jest na dopalaczach, a ja na polskich kotletach. To nie jest sprawiedliwe. Ciężka sytuacja. Za swoją wpadkę zapłaci wysoką cenę. Nie chodzi tylko o finansowy aspekt. Każdy będzie już na niego zerkał w inny sposób. Będą pamiętać o wpadce - stwierdził Kownacki.
Polak przyznał również, iż Miller na samym początku zapewnił go o niestosowaniu dopingu. - Rozmawiałem z nim od razu po pierwszej informacji o jego wpadce. Powiedział, że nic nie brał i wierzyłem mu na słowo. Dałem mu kredyt zaufania, ale później pojawiły się kolejne informacje. Od tej pory nie miałem z nim okazji rozmawiać - dodał "Babyface".
Zobacz także: Anthony Joshua o Jarrellu Millerze: Nie zasługiwał na to, aby zmierzyć się ze mną
ZOBACZ WIDEO "Klatka po klatce" #29: życiowa szansa Polaka na KSW 49!