Boks uchronił Anthony'ego Joshuę przed więzieniem. Teraz kolejny raz broni tytułów

Getty Images / Alex Livesey / Na zdjęciu: Anthony Joshua
Getty Images / Alex Livesey / Na zdjęciu: Anthony Joshua

Niewiele brakowało, aby swoje życie Anthony Joshua spędził w więzieniu. Zanim Brytyjczyk wszedł na tron wagi ciężkiej, większość czasu spędzał na ulicy, dopuszczając się różnych przestępstw. Jak twierdzi, gdyby nie boks, dziś siedziałby w kryminale.

W tym artykule dowiesz się o:

Historia Anthony'ego Joshuy to idealny materiał na film o człowieku, który z ulicy, będąc blisko więzienia, doszedł na szczyt wagi ciężkiej. Mistrz świata federacji WBA, WBO, IBF i IBO przekonany jest o tym, że gdyby w jego życiu nie pojawiło się pięściarstwo, dziś mógłby spędzać czas w zakładzie karnym.

Mroczna przeszłość "AJ'a" rozpoczęła się, gdy miał zaledwie 16 lat. Wtedy to młody Joshua zaczął mieć problemy z prawem. Przyszły czempion królewskiej dywizji wagowej rozgrywał wtedy mecz piłki nożnej, gdy jeden z przeciwników wyraźnie go irytował. - Byłem całkiem niezłym napastnikiem w czasach szkolnych, lecz podczas jednej z gier, przeciwnik próbował wyprowadzić mnie z równowagi. Chwyciłem go za szyję i przerzuciłem przez ramię, nie wiedziałem, że mam taką siłę, a on niestety nie wylądował najlepiej. Zostałem wtedy oskarżony o dokonanie uszczerbku na zdrowie, ale na szczęście skończyło się na dostaniu po łapach - przyznał Joshua w rozmowie z "The Sun".

Zobacz także: Cieślak kreowany na kolejnego mistrza świata. "Nie da się ukryć, że to chodzi po głowie"

Większość swojego czasu Anthony Joshua spędzał na ulicy w Watfordzie, nocując w hostelach, choć niedaleko miał przecież dom rodzinny. Jak sam przyznaje, w tamtym czasie nie miał kompletnie nic do stracenia, a w życiu nie kierował się żadnymi zasadami.

ZOBACZ WIDEO KSW 49. Akop Szostak załamany po porażce. "Nie wiem co dalej z moją karierą"

- To było dziwne, ponieważ dobrze mnie wychowano. Mama zawsze trzymała odpowiednią dyscyplinę w domu. Gdy jednak wychodziłem na ulicę, wszystko się zmieniało. Będąc w grupie, nigdy nie podejmuje się decyzji za siebie, zawsze chodziło o to "co dziś robimy chłopaki?" - powiedział "AJ".

Pewnej nocy Joshua wdał się w bijatykę, za co został aresztowany. Na szczęście dla niego, nie umieszczono go w więzieniu, natomiast została założona mu elektroniczna obroża. Brytyjczyk nosił ją przez 14 miesięcy, nie mogąc wychodzić z domu od dwudziestej do szóstej rano.

Sytuacja życiowa Anthony'ego zmusiła go do pewnych zmian w życiu. "AJ" postawił na zawód murarza oraz rozpoczął treningi, aby ustabilizować swoje życie. Kariera młodego sportowca rozwijała się dobrze, jednak po raz kolejny nabawił się problemów. W aucie, którym jechał Joshua, znaleziono 200 gramów marihuany. Zawodnik został wyrzucony wtedy z kadry olimpijskiej i jego przyszłość wisiała na włosku.

Ostatecznie cała sprawa ułożyła się dla pięściarza pomyślnie. "AJ" powrócił do kadry, by zaledwie rok później zdobyć złoty medal na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie. Po kolejnym roku zdecydował się przejść na zawodowstwo, będąc wielką nadzieją Brytyjczyków na sukces w wadze ciężkiej. W kwietniu 2016 roku Joshua pokonał przez KO w 2. rundzie Charlesa Martina i zdobył upragniony tytuł mistrza świata.

Już 1 czerwca, w nocy z soboty na niedzielę, Anthony Joshua stanie do siódmej obrony pasów. Naprzeciw "AJ'a" wyjdzie Andy Ruiz Jr - Amerykanin, który ma wielką ochotę na to, aby sprawić sensację. Niewiele jednak wskazuje, by czempion o lepszych warunkach fizycznych i większym potencjale mógł ten pojedynek przegrać. Tym bardziej, że na horyzoncie wciąż widnieje walka z Deontayem Wilderem o niekwestionowane mistrzostwo świata w królewskiej dywizji wagowej.

Zobacz także: Babilon Fight Night: Cieślak cięższy od Durodoli, walka mistrzowska niezagrożona

Komentarze (0)