Do rywalizacji pomiędzy Izu Ugonohem a Łukaszem Różańskim doszło na gali Knockout Boxing Night 7 w Rzeszowie. Starcie obu Polaków było walką wieczoru. Zdecydowanym faworytem bukmacherów był Izu, który nie miał jednak zbyt wielu argumentów w tej potyczce. Mający nigeryjskie korzenie pięściarz leżał na deskach w trzeciej rundzie, a w czwartej Różański dokonał dzieła zniszczenia. Rzeszowianin nie krył radości po zwycięstwie, jednak cały czas zachowywał pewność siebie.
- Od początku czułem, że to moja walka. Nawet trochę się bałem tego spokoju, który miałem przed tym pojedynkiem. Po prostu zawsze był stres, zawsze było coś, a teraz tego nie było. Ostatecznie wszystko zagrało, także bardzo się cieszę. Dziękuję wszystkim osobom, które mnie wspierały oraz organizatorom - przyznał Różański.
Zobacz także: Boks. Ugonoh - Różański. Zwycięstwo Kamila Szeremety po nudnej walce
Zwycięzca wypowiedział się również na temat swojego rywala. Różański przyznał, że zaskoczyła go postawa Ugonoha.
- Zaskoczyło mnie to, że Izu był mało agresywny i wolny. Poczułem, gdy mnie kilkukrotnie skontrował prawą, ale przypuszczałem, że to będą mocniejsze ciosy. Jedno uderzenie w tył głowy szczególnie odczułem. Izu nie był najmocniej bijącym przeciwnikiem w mojej karierze - stwierdził rzeszowianin.
Zobacz także: Boks. Ugonoh - Różański. Remis w walce Stępnia z Matyją. Kontrowersyjna decyzja sędziów
ZOBACZ WIDEO "Klatka po klatce" #34: co czeka Rafała Kijańczuka po dwóch porażkach?