Boks. Włodarczyk krytycznie o Szpilce. "Dopada go brak pokory, brak szacunku do ludzi"

Newspix / Kamil Krzaczynski / Na zdjęciu: Krzysztof Włodarczyk
Newspix / Kamil Krzaczynski / Na zdjęciu: Krzysztof Włodarczyk

Krzysztof Włodarczyk nie pozostawia suchej nitki na Arturze Szpilce. - W pewnym sensie dopada go karma - mówi były mistrz świata organizacji WBC i IBF.

W tym artykule dowiesz się o:

Andrzej Wasilewski mocno postawił na Artura Szpilkę po opuszczeniu przez niego zakładu karnego. Tymczasem "Szpila" sprawia wrażenie niewdzięcznego w stosunku do promotora, okazując niezadowolenie ze współpracy.

Szpilka uczynił tak choćby w czerwcu tego roku, przed walką z Dereckiem Chisorą. Wówczas w jednym z wpisów na Twitterze stwierdził (pisownia oryginalna): "Nie wyobrażam sobie żeby przez mojego promotora może nie dojść do walki która już dopięliśmy... ciężko trenuje i poświęciłem wszystko ....", w kolejnym poście dodając: "mam 30 lat nie dam sobie zniszczyć kariery".

- Tego człowieka dopada brak pokory, brak szacunku do ludzi, brak szacunku do promotora. Można powiedzieć, że Andrzej Wasilewski wyciągnął go z bagna na powierzchnię wody, dzięki temu oddycha. A tak, to nie wiadomo, gdzie by teraz był. Albo by siedział, albo tułałby się po ulicy - komentuje Krzysztof Włodarczyk w rozmowie z TVP Sport.

ZOBACZ WIDEO: Piotr Jagiełło o walce Szpilki z Chisorą. "To było bardzo trudne doświadczenie. Zobaczymy, jaki ma plan na przyszłość"

- Powinien podejść do Andrzeja Wasilewskiego, podać rękę, ukłonić się nisko w pas i powiedzieć "przepraszam panie Andrzeju za wszystkie krzywdy, które zrobiłem" - dodaje "Diablo", który jest gotowy na wejście do jednego ringu z Arturem Szpilką. Warunek: konkretna oferta.

- Jeśli będą konkretne propozycje, jak konkretna kasa zostanie rzucona na stół, to ubieramy się w strój, trenujemy i boksujemy. Ja nie szukam w tej walce pieniędzy, bardziej druga osoba ich szuka i dąży do tego, by jak najwięcej z tej cytrynki wydusić. Ja mam z czego żyć. Nawet, gdybym dziś zakończył karierę, spokojnie dam sobie radę. Jak się będzie kasa zgadzać, to wchodzimy do ringu i boksujemy - stwierdza Włodarczyk.

Warto wspomnieć, że między "Diablo" a "Szpilą" w przeszłości doszło już do bezpośredniej konfrontacji. Z tym, że nie był to sankcjonowany pojedynek - panowie w 2015 roku pobili się w sali treningowej.

Zobacz także:
Taneczne popisy Artura Szpilki. Razem z partnerką odpowiedzieli na wyzwanie Łukasza Jurkowskiego
Boks. "Nie jest w stanie się pozbierać". Paweł Skrzecz o karierze Artura Szpilki

Komentarze (12)
avatar
--iki--
28.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
podobno diablo ledwo ciagnie finansowo a tu prosze podobno ma z czego zyc bez boksu i kto mowi prawde 
avatar
Omen Nomen
27.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Włodarczyk po nieudanym samobóju powinien sie raczej nie odzywać bo nie jest lepszy od Szpilki... 
avatar
SkilleR
25.08.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Dla mnie nadal pozostanie kibolem z ustawek. 
avatar
Rafał Danilczuk
24.08.2019
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Ma rację , lekcje pokory nadeszły , brawo diablo !!!! diablo tak nie "ryczał" przed walkami , i zdobył wiele ... a szpilka .... przepadnięty.... po karierze Czytaj całość
avatar
EWA Bożena B
24.08.2019
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Najpierw zacznij od siebie , a potem krytykuj innych panie Włodarczyk. Ty też masz duża za uszami więc nie krytykuj innych jak sam jesteś du.a.