20 lipca w O2 Arenie w Londynie Artur Szpilka stoczył walkę z Dereckiem Chisorą. Polak został brutalnie znokautowany już w drugiej rundzie. Była to jego trzecia porażka w piątym pojedynku.
Na ponad miesiąc Szpilka zniknął z mediów społecznościowych. Dał o sobie przypomnieć w czwartek. - Trochę mnie nie było. Ale jestem, byłem i póki starczy zdrowia to będę - napisał pięściarz na Facebooku. - U mnie wszystko okej. Miałem ciężki miesiąc, ale wracam na właściwe tory - dodał.
Artur Szpilka podziękował także za wsparcie i wziął w obronę swojego nowego trenera Romana Anuczina. - Dziękuję wszystkim za wsparcie, ale przede wszystkim dziękuję trenerowi (Romanowi Anuczinowi - dop. MK) za kawał świetnej roboty i poświęcony czas. Może nie zaczęliśmy najlepiej. Z drugiej strony nieważne, jak zaczynasz, ważne jak kończysz - napisał bokser.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski jeszcze lepszy niż w poprzednim sezonie? "Gnabry i Coman mogą mu w tym pomóc"
30-latek odniósł się także do swojej walki z Dereckiem Chisorą. Przyznał, że nie był to jego dzień, ale optymistycznie patrzy w przyszłość. - Chciałbym również podziękować wszystkim, którzy byli ze mną w tym dniu. Nie był to najlepszy dzień, ale po burzy zawsze wychodzi słońce - zakończył Szpilka.