To była pierwsza porażka na zawodowych ringach Deontay'a Wildera. Tyson Fury jest zresztą jedynym bokserem, którego dotychczas Amerykanin nie zdołał pokonać. Pierwsza ich walka zakończyła się remisem, druga triumfem przez nokaut Fury'ego. Wcześniej Wilder odniósł 42 zwycięstwa, z czego aż 41 przed czasem.
Porażka Wildera z Furym nie zaskoczyła Adama Kownackiego. - Od dawna mówię, że on nie jest wybitnym pięściarzem, że w gruncie rzeczy nie potrafi wiele, ale ma bardzo mocną prawą rękę. I kiedy nią trafi, wyrządza krzywdę. Bazuje na niej - powiedział polski bokser w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Kownacki zauważył, że w ostatnich walkach Wilder miał problemy. Męczył się z Luisem Ortizem, Geraldem Washingtonem czy nawet Arturem Szpilką. - W rewanżu Fury walczył dobrze, ale niczego wyjątkowego nie pokazał. Sporo klinczował, nie zadał aż tak wielu czystych ciosów - dodał Kownacki.
Polak wciąż liczy na swoją mistrzowską szansę. Jego najbliższa walka z Robertem Heleniusem ma być eliminatorem do walki o pas federacji WBA. Polak nie wie jednak, czy stawką będzie tytuł superczempiona i rywalizacja z Anthonym Joshuą, czy zwykły pas tej organizacji.
Walka Kownackiego z Heleniusem odbędzie się 7 marca w Nowym Jorku.
Czytaj także:
Karolina Kowalkiewicz wraca do Polski. Lekarz wydał zgodę na podróż samolotem
Zmiany w rankingu BoxRec. Awans Fury'ego, Joshua nadal liderem
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Wasilewski o kulisach wyjazdu z Kinszasy. "Musieliśmy uciekać jak jacyś mordercy"