Koronawirus. "Żaden kraj z Europy nie zbojkotował turnieju". Mateusz Masternak o kwalifikacjach olimpijskich

Agencja Gazeta /  Lukasz Krajewski / Na zdjęciu: Mateusz Masternak
Agencja Gazeta / Lukasz Krajewski / Na zdjęciu: Mateusz Masternak

Mateusz Masternak przebywa w kwarantannie po powrocie z Londynu, gdzie pomimo pandemii koronawirusa odbywał się turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich. Bokser zabrał głos na temat decyzji organizatorów o przerwaniu zawodów po trzech dniach.

W tym artykule dowiesz się o:

"Pierwsze kwestia, to słuszność wyjazdu. Pojawia się wiele pytań, po co reprezentacja w ogóle tam pojechała? Dlatego chce podkreślić, że musieliśmy w pełni dostosować się do wymogów organizatora. Żaden kraj z Europy nie zbojkotował turnieju, więc nie jadąc na ten turniej, niezależnie od powodów, bylibyśmy wykluczeni z rywalizacji. Oczywiście, na spotkaniu przed wyjazdem, prezes poinformował nas o zagrożeniu i możliwości rezygnacji i powiedział, że decyzja należy do nas, do pięściarzy, a on ją uszanuje. Ale my jesteśmy fighterami, wojownikami i jak dla każdego sportowca, igrzyska są dla nas najwyższym celem, także decyzja była oczywista" - napisał na Facebooku Mateusz Masternak.

Polski pięściarz w Londynie stoczył tylko jeden, wygrany pojedynek. W turnieju brało udział 13 reprezentantów Polski. Po trzech dniach impreza kwalifikacyjna została przerwana. Kilkadziesiąt godzin później okazało się, że pięciu uczestników turnieju ma pozytywny wynik na obecność COVID-19. Polacy nie zostali poddani testom.

"Co myślę o odwołaniu, bo to temat też dość kontrowersyjny. Przyjeżdżając do Londynu, trudno było myśleć o zagrożeniu, ponieważ tam świat jeszcze dwa tygodnie temu funkcjonował zupełnie normalnie. Komunikat organizatorów był taki, że turniej odbędzie się zgodnie z planem, ewentualnie może być trochę przyśpieszony - czyli skrócone zostaną przerwy między walkami i turniej skończy się szybciej. Owszem, były stosowane środki dezynfekujące, natomiast z zachowaniem odpowiedniej odległości było gorzej i na sali potrafiło się zebrać w jednym czasie kilkaset osób".

"Następnym krokiem było zamknięcie turnieju przed publicznością. Natomiast w trzecim dniu turnieju, po południu, przyszło info o zawieszeniu turnieju i kontynuacji go w innym terminie. Jest to decyzja jak najbardziej słuszna, a z drugiej strony, czuję wielki żal, że tyle pracy, poświęceń i środków zostało zmarnowane. Tutaj chcę podkreślić, że Polski Związek Bokserski, na czele z prezesem Grzegorzem Nowaczkiem i wiceprezesem Maciejem Demelem, zrobili wszystko, byśmy się mogli jak najlepiej przygotować do igrzysk olimpijskich - sparingpartnerzy, obozy, mecze, było wszystko" - pisze "Master".

Masternak skierował też kilka słów do swoich kibiców, apelując o odpowiedzialność: "Teraz walka nas wszystkich toczy się o coś zupełnie innego i wybiega daleko poza granice sportu. Teraz wszyscy jesteśmy w jednej drużynie i razem możemy sprawić, by koronawirus zebrał jak najmniejsze żniwo. Bądźmy odpowiedzialni, myślmy o innych, ograniczmy kontakty i wyjścia z domu do niezbędnego minimum".

Czytaj także:
Izu Ugonoh zawalczy dla KSW
UFC reaguje na aresztowanie Jona Jonesa

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film

Komentarze (0)