- W 7. rundzie lewy, prawy sierp. Trafiłem go na ucho, ale poczułem rękę. Od tamtej pory, jak przyjmowałem jego cios, to czułem i wiedziałem, że coś jest nie tak. Adrenalina działała - powiedział Mariusz Wach w rozmowie z ringpolska.pl.
40-latek nie zachwycił formą w starciu z doświadczonym Johnsonem. Amerykanin miał być łatwym celem dla "Wikinga", jednak ostatecznie napsuł mu sporo krwi. Stawką walki był międzynarodowy tytuł mistrza Polski wagi ciężkiej.
- Był bardzo dynamiczny przez te dziesięć rund, od pierwszej do ostatniej - przyznał Wach, który odniósł 36. zwycięstwo na zawodowych ringach.
Po walce Wach zapowiedział, że uda się do szpitala, aby prześwietlić prawą rękę. Polak ma zamiar jak najszybciej powrócić na salę treningową, aby przygotowywać się do walki z Agitem Kabayelem. Starcie z Niemcem mogłoby się odbyć pod koniec tego roku.
Czytaj także:
Boks. Tymex Boxing Night 12. Damian Wrzesiński wystąpi w walce wieczoru. Debiut w TVP Sport
Boks. Mariusz Wach - Kevin Johnson. Polak cięższy na oficjalnym ważeniu
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce". Pojedynek braci Pudzianowskich jest możliwy? Krystian Pudzianowski zabrał głos