Jest film, na którym wciąga biały proszek. Zamieszanie wokół gwiazdy boksu

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images /  / Na zdjęciu: Kell Brook
Getty Images / / Na zdjęciu: Kell Brook
zdjęcie autora artykułu

"The Sun" poinformował o niemałym incydencie z Kell Brookiem w roli głównej. Były mistrz świata wciągał linię białego proszku w swoim domu, a wszystko zostało nagrane. Całą sytuację stara się ratować menedżer boksera.

W tym artykule dowiesz się o:

Kell Brook to wielka postać boksu. W 2014 roku Brytyjczyk został mistrzem świata federacji IBF w wadze półśredniej. Pokonał wówczas Shawna Portera. Brook stracił tytuł dwa lata później po starciu z Giennadijem Gołowkinem. W ostatnim czasie pięściarz nie pojawiał się w ringu. Być może zbyt dużo wolnego czasu sprawiło, że posuwa się do nieodpowiednich czynów.

"36-latek został sfilmowany, jak wciąga linię białego proszku na imprezie w swoim domu" - poinformował "The Sun". Dziennikarze opisują, że Brook nie wyglądał na osobę, która byłaby nieszczęśliwa z tego, co zrobiła. Tymczasem jego menedżer stara się go bronić. Podkreśla, że bokser wciągał proszek dla żartów.

W domu Brook imprezował wspólnie ze znajomymi. "The Sun" zwraca uwagę na to, że wówczas nie było przy nim żony. Ta zapewne miałaby na niego jakiś wpływ.

ZOBACZ WIDEO: Mróz, wichura, a on wspinał się w takim stroju. Hit sieci!

Jeszcze niedawno Brook ogłosił zakończenie kariery, lecz później stwierdził, że przy odpowiedniej ofercie może powrócić na ring.

"Kell wydaje się trochę zagubiony bez boksu i byłoby dla niego lepiej, gdyby powrócił. Wygląda na to, że otaczają go niewłaściwi ludzie, którzy nie mają na niego dobrego wpływu" - cytuje swoje źródło "The Sun".

W przeszłości Brook mierzył się z wieloma problemami. Wyznał, że walczył z depresją. W 2014 roku niedługo po zdobyciu pasa mistrzowskiego federacji IBF został dźgnięty maczetą w udo i długo wracał do zdrowia. Zobaczymy, czy poradzi sobie z obecną sytuacją.

Czytaj także: Polak wygrał walkę, a potem wprawił wszystkich w osłupienie

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)