1 
Od wybuchu wojny w Ukrainie niebawem minie już rok. Od tego czasu niestety niezbyt wiele się zmieniło. Początkowo bojkot wszelkich imprez z Rosjanami i Białorusinami był oczywisty, stopniowo jednak tracił na swojej sile.
Ostatecznie, chociażby w tegorocznym Australian Open mieliśmy do czynienia z sytuacją, w której zarówno Rosjanie, jak i Białorusini mogli brać udział w jednym z najbardziej prestiżowych turniejów w tenisowym świecie.
Polska i wszystkie federacje sportowe w naszym kraju od początku miała jasne stanowisko. Związki sportowe regularnie odmawiały występów na jednej scenie z rosyjskimi i białoruskimi sportowcami.
Identycznie zachował się także Polski Związek Boksu. W marcu i maju mają odbyć się mistrzostwa świata w boksie. Polska nie weźmie w nich udziału z powodu występów rosyjskich sportowców.
- Jako jeden z pierwszych związków sportowych po wybuchu wojny na Ukrainie podjęliśmy uchwałę, że nie będziemy rywalizowali w zawodach, w których wezmą udział Rosjanie i Białorusini. Od tamtego momentu nie podjęliśmy nowej uchwały, więc tamta obowiązuje. Jesteśmy konsekwentni w działaniu - powiedział Maciej Demel, wiceprezes federacji (PZB) cytowany przez PAP.
Identyczną decyzję podjęły także inne europejskie federacje. Mówimy tu o takich krajach, jak: Dania, Szwecja, Finlandia, Norwegia, Islandia, Litwa, Łotwa, Estonia, Ukraina, Czechy, Słowacja, Irlandia, Holandia, Niemcy, Wielka Brytania. Start w czempionacie potwierdzili Bułgarzy.
Czytaj także:
Z mundialu będą wracać w strachu. Grozi im nawet kara śmierci
Tragedia w Katarze. Pojechał tam, by zajmować się mundialem
