W sobotni wieczór w Rijadzie odbyła się gala "Day of Reckoning: Fight Night". W jednym ze starć Jai Opetaia (24-0, 19 KO) mierzył się z Ellisem Zorro (17-1, 7 KO).
Opetaia przystępował do pojedynku podrażniony faktem utraty tytułu mistrza świata IBF wagi junior ciężkiej. Organizacja nie wyraziła bowiem zgody na udział Australijczyka w gali w Arabii Saudyjskiej i z tego powodu formalnie odebrała mu pas. IBF domagało się od Opetai walki z oficjalnym pretendentem, Mairisem Briedisem. Łotysz był jednak kontuzjowany i nie mógł pojawić się na ringu, więc Australijczyk zdecydował się wystąpić w Rijadzie.
Opetaia zareagował w najlepszy możliwy sposób i w sobotę nie dał najmniejszych szans Zorro. Niedawny mistrz świata IBF rozprawił się ze swoim rywalem już w pierwszej rundzie. Na 10 sekund przed gongiem sędziowskim Australijczyk trafił Zorro lewym sierpowym.
[color=black]ZOBACZ WIDEO: Jędrzejczyk rusza z projektem w telewizji. "Nie mogę się już doczekać"
Potężny cios wylądował prosto na szczęce Zorro, który padł jak rażony gromem i niemal zawisł na linach ringu. Sędzia natychmiast przerwał pojedynek. Była to jednocześnie pierwsza porażka w karierze 31-latka. Dzięki efektownemu zwycięstwu Opetaia [/color]obronił pas magazynu The Ring w wadze junior ciężkiej. Akcja Australijczyka została później uznana za nokaut wieczoru.
– Byłem przygotowany na 12 rund, a nokaut przyszedł sam. Tu jest pięknie, cieszę się, że mogłem w tym uczestniczyć. Jestem gotów na kolejne wyzwania! - mówił po walce szczęśliwy Opetaia.
Czytaj też:
Joshua - Wallin: pełna dominacja. Narożnik uratował przed tragedią
Dubois - Miller: ringowa wojna w Arabii Saudyjskiej