Dariusz Michalczewski w szczytowym momencie swojej kariery był jednym z najlepszych pięściarzy na świecie. "Tiger" zdobywał mistrzowskie pasy w kategorii półciężkiej oraz junior ciężkiej. Jeden fakt jednak zawsze wzbudzał duże kontrowersje u polskich kibiców.
Pod koniec lat 90 uciekł do Niemiec i osiadł tam na wiele lat. Przyjął tamtejsze obywatelstwo, a potem reprezentował Niemcy w ringu. Do ojczyzny wrócił na stałe dopiero po wielu latach i żyje tutaj do dziś.
ZOBACZ WIDEO: Aleksandra Król rywalizuje nie tylko na snowboardzie. Nietypowa walka o numery startowe
Legendarny pięściarz ostatnio pojawił się w Kanale Zero. Tam udzielił zaskakującej wypowiedzi, gdy poproszono go o porównanie życia w Niemczech i Polsce.
- My mamy to samo co oni tylko 20 lat nowsze. Mamy wszystko lepsze. W Niemczech zrobił się syf. Mamy lepsze drogi, lepsze stadiony, lepsze boiska, lepsze kina, lepsze baseny, lepsze centra handlowe. Mamy wszystko od nich lepsze - przyznał Michalczewski i po chwili dodał.
- Naprawdę jestem rozczarowany tym wszystkim, co tam się dzieje. (...) My mamy bajkę. Gdańsk czy Warszawa, czy Wrocław, czy Poznań to naprawdę my jesteśmy czołówką europejską.
Słynny sportowiec przyznał także, że dziś żyje przede wszystkim w Polsce. Do Niemiec jeździ sporadycznie. W przeszłości przez długi czas jego domem był Hamburg.