Andrzej Kostyra: Ciosy muszą się kumulować

Podczas sobotniej gali Tomasz Adamek zmierzy się z Arturem Szpilką. Andrzej Kostyra większe szanse daje temu pierwszemu, ale zauważa też pewne mankamenty.

Wspomniani zawodnicy spotkają się w zwrotnych punktach swoich karier. Dla obu porażka będzie dużym krokiem w tył. - Przed tą walką pod ring zajedzie autobus. Jeden z bokserów do niego wejdzie i niewykluczone, że dojedzie nawet na starcie o mistrzostwo świata. Drugi wpadnie pod koła, co oznacza mocne poturbowanie. Nie wiadomo też czy zdoła się pozbierać. Pytanie komu przypadnie ta rola - obrazuje ekspert, Andrzej Kostyra.
[ad=rectangle]
W kuluarach mówi się, że zwycięstwo zagwarantuje "Góralowi" kolejną, dogodną okazję do zaprezentowania umiejętności amerykańskiej publiczności. - Są podobne opinie. Nie da się tego scenariusza całkiem wykluczyć. Tomek ma znane nazwisko. Byłby dobrym rywalem, bo gwarantuje twardy bój i raczej nie zdetronizuje czempiona. Cóż, sporo zależy od sobotniego występu - uważa.

Podczas ceremonii ważenia 37-letni Adamek wniósł więcej kilogramów od przeciwnika i nie pokazał wyrzeźbionych mięśni, do których przyzwyczaił - Zgadza się, lecz kiedyś przed konfrontacją z Chadem Dawsonem posiadał absolutnie najlepszą sylwetkę ze wszystkich. Pamiętamy koniec tej konfrontacji - dodaje Kostyra.

Pochodzący z Gilowic pięściarz słynął dotąd ze swojej niezłomności. Czy w Kraków Arenie potwierdzi główny atut? - Padał pięć razy, ale nie przegrał leżąc na deskach. Artur zaś stoczył trzy razy mniej pojedynków i upadał sześciokrotnie. Jedno nie ulega wątpliwości, Adamek nie jest równie odporny jak kiedyś. Ciosy siłą rzeczy muszą się kumulować, odbić na odporności. Pytałem Artura zaś czy przywiąże sobie lewą rękę do podbródka. On zapewnił mnie, że wielka praca została wykonana i powinno być super. Ja więcej szans daję Tomkowi. Tak wychodzi z chłodnej analizy. Chodzi o przewagę doświadczenia, psychiki. On nie pięknie. Szybkość? To się okaże. Dodatkowo kwestia obrony. Przemek Saleta co prawda wypatrzył, że Tomek opuszcza prawą rękę. Powiedziałem to jego trenerowi, a on odparł - nie ma bokserów idealnych. Mayweather opuszcza obie i nie można go trafić - kończy.

Komentarze (0)