Siergiej Kowaliew radzi Bernardowi Hopkinsowi skończenie bokserskiej kariery

Siergiej Kowaliew przyznał, że jego celem nie było znokautowanie Bernarda Hopkinsa. "Krusher" zasugerował jednak swojemu ostatniemu oponentowi zawieszenie rękawic na kołku.

W tym artykule dowiesz się o:

Rosjanin w walce o mistrzostwo świata pewnie wypunktował niespełna 50-letniego weterana, unifikując pasy mistrzowskie federacji WBA i IBF. Pochodzący z Czelabińska zawodnik, który wcześniej był w posiadaniu WBO, tym samym stał się niekwestionowanym królem wagi półciężkiej. [ad=rectangle]
- Ja wychodzą do ringu, żeby boksować i zwyciężyć. Moim celem nie było jednak znokautowanie mojego przeciwnika. Jeśli próbujesz znokautować rywala na siłę, nie zrobisz tego, bo twój przeciwnik będzie widział twój każdy ciężki cios. Kiedy Bernard padł na deski w pierwszej rundzie, nie byłem zaskoczony. Byłem zadowolony, bo to był efekt moich ćwiczeń w sali treningowej. To był wynik mojej taktyki, dzięki której pokazałem dwanaście widowiskowych rund. Pokazałem światu jak potrafię boksować. To nie byłoby uczciwe, jeśli próbowałbym go nokautować. On ma duże doświadczenie i wielki szacunek w świecie boksu, dlatego cieszę się, że ta walka zakończyła się w pełnym wymiarze czasowym - powiedział Kowaliew, cytowany przez portal World Boxing News.

- Owszem, chciałem pokonać Hopkinsa bardziej skutecznie. Próbowałem posłać go na deski ponownie, ale on ma wielką i twardą głowę. Podkreślam - bardzo twardą głowę. Wciąż trzymał się na nogach. Byłem zaskoczony tym, że po moich ciosach nie padł na podłogę raz jeszcze - dodał.

- Moja rada dla Bernarda jest taka, że on musi skończyć karierę. On już nie jest młodym człowiekiem, choć nie przegrał ze mną ze względu na swój wiek. On czuje się świetnie, jest w dobrej formie, czuje się młodo w swoim ciele. On wciąż może odnieść wiele zwycięstw w starciach z dobrymi wojownikami, jest w stanie pokonać nawet Adonisa Stevensona i innych pięściarzy z czołowej dziesiątki. To jest w końcu jego praca. Ja jednak myślę, że powinien przestać boksować i ustąpić miejsca młodszym bokserom, którzy aspirują do walki na najwyższym poziomie - zakończył "Król Nokautu", który pierwszą obronę trzech mistrzowskich pasów stoczy wiosną przyszłego roku. Jego grupa promotorska Main Events ogłosiła, że jego przeciwnikiem będzie Nadjib Mohammedi.

"Kosmita", jak nazywany jest popularnie Hopkins, nie zamierza słuchać rad młodszego kolegi. Najstarszy mistrz świata w historii zawodowego boksu planuje przenieść się do kategorii superśredniej i tam rywalizować o najwyższe cele.

Komentarze (0)