Tak budowała się legenda Floyda Mayweathera. Najważniejsze momenty w karierze "Pięknisia"

East News
East News

Genialny [tag=9494]Floyd Mayweather Jr[/tag] od 17 lat pozostaje niepokonanym mistrzem świata w boksie. Sprawdź, jak budowała się potęga najlepszego pięściarza, ale także najbardziej kasowego sportowca globu.

W tym artykule dowiesz się o:

Data: 10.03.1998
Rywal: Genaro Hernandez (ówczesny bilans 38-1-1)
Wynik: Zwycięstwo przez poddanie po 8. rundzie
Stawka: Pas mistrzowski WBC w wadze junior lekkiej

Wielka kariera Mayweathera na dobre rozpoczęła się 17 lat temu
Wielka kariera Mayweathera na dobre rozpoczęła się 17 lat temu

W 1998 roku Floyd Mayweather rozpoczął mistrzowski marsz, a pierwszym skalpem był tytuł WBC w wadze junior lekkiej (z limitem do 59 kg). 21-letni geniusz rywalizował z Genaro Hernandezem, który przystępował do czwartej, jak się okazało ostatniej, obrony pasa.
[ad=rectangle]
Tamtej nocy "Piękniś" pokazał klasę, był zbyt szybki i zbyt błyskotliwy, skrupulatnie rozbijając "Chicanito". Walka została zastopowana po ósmym starciu, a młodziutki Amerykanin do czasu przerwania wyraźnie prowadził na kartach sędziowskich: 80-72, 79-73, 79-73. 
[nextpage]
Data: 21.10.2000
Rywal:
Emanuel Augustus (22-16-4)
Wynik:
Zwycięstwo przez techniczny nokaut w 9. rundzie
Stawka:
-

Mayweather bezsprzecznie uznawany jest za króla defensywy
Mayweather bezsprzecznie uznawany jest za króla defensywy

- To był najtrudniejszy pojedynek w mojej karierze. On był trudnym pięściarzem. Miałem dziewięć miesięcy przerwy, a przystępowałem do pojedynku z rywalem, który cały czas był w gazie. Augustus nie legitymował się znakomitym bilansem, nigdy nie był mistrzem, ale chciał walczyć - tak Mayweather wspomina starcie z Augustusem, którego rola w boksie miała ograniczać się do poprawiania bilansu perspektywicznym pięściarzom. Jednak "Drunk Masters" nigdy nie dawał za wygraną, był w stanie sprawiać niespodzianki, a kibice mogą pamiętać go z nieszablonowej techniki.

Amerykanin długo rozgryzał skazywanego na pożarcie oponenta i przez pewien czas nie mógł dobrać się do jego skóry. Upór i zaciętość nie pozwalały na odpuszczenie, Augustus z biegiem rund był coraz bardziej poobijany, w dziewiątej odsłonie zaczął zbierać wyraźne cięgi, aż trener Nelson Lopez przerwał bój. Mayweather nie pozostawił więc nawet cienia wątpliwości. 
[nextpage]Data: 20.04.2002
Rywal:
Jose Luis Castillo (45-4-1)
Wynik:
Jednogłośne zwycięstwo na punkty
Stawka: 
Pas mistrzowski WBC w wadze lekkiej

Mistrz ze swoimi trofeami
Mistrz ze swoimi trofeami

Być może to jedno z najbardziej kontrowersyjnych zwycięstw w karierze "Money'a", który w 2002 roku zmienił kategorię wagową na lekką i próbował swoich sił w potyczce o mistrzowski pas w drugiej dywizji wagowej. Szalenie ambitny Meksykanin szczycił się passą trzynastu kolejnych walk bez porażki i nie zamierzał odpuszczać pola wschodzącej wtedy gwieździe boksu, świetnie realizując agresywną taktykę wywierania presji.

Obserwatorzy przez długie godziny po ostatnim gongu dyskutowali nad słusznością decyzji arbitrów punktujących 116-111, 115-111 i 115-111 na korzyść Mayweathera. Statystyki ciosów nie potwierdzają tej przewagi, Castillo przez dwanaście rund trafił 203 razy (przy 506 próbach), zaś Amerykanin zaliczył 157 trafień (przy 448 próbach). Ekspert transmitującej tamto wydarzenie stacji HBO Harold Lederman widział zwycięstwo Latynosa stosunkiem punktów 115-111. Dzisiejszy król rankingów bez podziału na kategorie wagowe tłumaczył słabszą dyspozycję, choć nie chciał się otwarcie do takiej przyznać, kontuzją barku.
[nextpage]Data: 05.05.2007
Rywal:
Oscar de la Hoya (38-4)
Wynik:
Niejednogłośne zwycięstwo na punkty
Stawka:
Pas mistrzowski WBC w wadze junior średniej

Zwycięstwo nad "Złotym Chłopcem" było kolejnym wielkim krokiem w karierze Mayweathera
Zwycięstwo nad "Złotym Chłopcem" było kolejnym wielkim krokiem w karierze Mayweathera

W 2007 roku nie można było zorganizować bardziej hitowego pojedynku w zawodowym boksie. Miarą marketingowego sukcesu niech będzie rekordowa sprzedaż pakietów Pay-Per-View. Wtedy też Mayweather w pełni zasłużył na z dumą do dziś używany pseudonim "Money". Geniusz nie tylko ringu, ale także autopromocji potrafił sprzedać wielkie wydarzenie, przy okazji dokładnie licząc swoje zyski.

"Złoty Chłopiec" nie lśnił jak przed laty, wracał po rocznej przerwie, wcześniej został znokautowany przez Bernarda Hopkinsa i w mocno naciąganym stylu pokonał Felixa Sturma. Kibice w myśl maksymy "Starego mistrza stać na jeszcze jedną wielką walkę" liczyli, że De La Hoya ten ostatni raz zmusi się do katorżniczej pracy i uzyska dyspozycję pozwalająca na dawne przebłyski. Wtedy bohater narodowy, obecnie prężnie działający promotor, nie zawiódł i stanął na wysokości zadania. Wspólnie stworzyli ciekawe, dwunastorundowe widowisko. Mayweather zapewniał, że ataki DLH nie robią na nim wrażenia, a sam wykazuje o wiele większą kreatywność między linami. W tę wersję wydarzeń nie uwierzył jeden z arbitrów, wskazując triumf De La Hoi 115-113. Pozostali byli w opozycji, punktując odpowiednio 116-112 i 115-113 dla niepokonanego czempiona, który zdobył kolejny szczyt, wzbogacając się o tytuł WBC kategorii junior średniej. 
[nextpage]Data: 8.12.2007
Rywal:
Ricky Hatton (43-0)
Wynik:
Zwycięstwo przez techniczny nokaut w 10. rundzie
Stawka:
Pas mistrzowski WBC w wadze półśredniej

Zielony pas był stawką konfrontacji z "Hitmanem"
Zielony pas był stawką konfrontacji z "Hitmanem"

Walka z Rickym Hattonem miała być świetnym krokiem finansowym i marketingowym, w istocie takim była. Brytyjczyk zjawił się w MGM Grand w Las Vegas w asyście tysięcy fanów, którzy bawili w mieście hazardu przez cały tydzień. Atmosfera była rozśpiewana, roztańczona i... rozpita, bowiem sam "Hitman" w czasie wolnym lubił balangować. Przykład szedł z góry.

Pochodzący z Manchesteru pięściarz brylował na europejskim podwórku, zachowując miano niepokonanego, a jego niszczycielskie ciosy na korpus potrafiły odebrać oddech niejednemu twardzielowi. Z drugiej strony każdy był świadomy, że jest on ograniczony technicznie i przy maestrii czempiona może okazać się, że król Wysp Brytyjskich jest nagi. I tak też było, Mayweather nie pozwalał gościowi na zbyt wiele i w swoim drugim domu, a więc hali MGM Grand, minuta po minucie kiwał Hattona. Amerykanin niemal do maksimum wykorzystywał swoje walory, aż w końcu popisem geniuszu zastopował bitnego oponenta. Finisz był imponujący, jakby "Piękniś" za wszelką cenę chciał udowodnić swój ofensywny arsenał. 
[nextpage]Data: 14.09.2013
Rywal:
Saul Alvarez (42-0-1)
Wynik:
Niejednogłośne zwycięstwo na punkty
Stawka: 
Pasy mistrzowskie WBC i WBA w wadze junior średniej

"Canelo" w natarciu - większość ataków Meksykanina pruła w powietrze
"Canelo" w natarciu - większość ataków Meksykanina pruła w powietrze

- Chcieliście takiego zestawienia, robię to dla was, kibiców - mówił Mayweather w chwilę po ogłoszeniu nazwiska kolejnego rywala. Wybór padł na Saula Alvareza, młodego meksykańskiego mistrza, nadzwyczaj silnego fizycznie, upartego i uwielbianego przez wszystkich Latynosów. Bukmacherzy i fachowcy pierwszy raz od lat mieli poważną zagwozdkę, bowiem jak ocenić rozkład sił elektryzującego starcia? Jeden z najwybitniejszych bokserów XXI wieku nie mógł być uznany za wyraźnego faworyta, a ci odważniejsi śmiało mówili o następującej zmianie warty.

Legenda miała zostać strącona z tronu na rzecz młodego wilka, ale nic z tych rzeczy. To był prawdziwy popis Mayweathera, który zabrał młokosa do szkoły walki i dał mu solidny wycisk. "Canelo" nie był w stanie przeciwstawić żadnych argumentów, po prostu był bezradny (patrząc w metryczkę, porównania z zagubionym we mgle dzieckiem nie są bezzasadne). Wymierzone na milimetry odchylenia, kontry wystrzeliwane z szybkością karabinu maszynowego - to zabiło nadzieje młodszej z gwiazd. Po dwunastu jednostronnych rundach werdykt miał być wyłącznie formalnością, dwójka sędziów dość ostrożnie zapunktowała 117-111 i 116-112 na korzyść "Money'a", zaś pani C.J Ross swoim magicznym ołówkiem wypisała remis po 114. Rezultat ten należało skwitować salwą śmiechu obnażającego wątpliwe umiejętności tej pani. Na szczęście jej wątpliwa kariera dobiegła końca. 
[nextpage]Data: 02.05.2015
Rywal:
Manny Pacquiao (57-5-2)
Wynik:
?
Stawka:
Pasy mistrzowskie WBC, WBA i WBO w wadze półśredniej

Pomimo 38. lat na karku Mayweather nie zamierza chować się pod kloszem i na finiszu długiej kariery zmierzy się z odwiecznym rywalem, Mannym Pacquiao. Kto wie, czy nie będzie to największe i zarazem najbardziej kasowe wyzwanie. Panowie przez lata unikali się wzajemnie, wszyscy byliśmy świadkami festiwalu kłótni, oszczerstw i na siłę szukanych wymówek. Ta epopeja dobiegła końca, ulubieńcy milionów fanów na całym świecie podpisali kontrakty i stało się! 2 maja w kipiącej luksusem hali MGM Grand zobaczymy chyba najbardziej wyczekiwaną walkę ostatnich dekad.

Oczywiście nieubłaganie płynący czas postarzał Pacquiao, ale ząb czasu naruszył również Mayweathera. Nie zobaczymy więc boju młodego wilka ze starym lisem, tylko starcie doświadczonych legend, które mają jeszcze w zanadrzu coś, co pozwoli wybić się im ponad przeciętność. Cóż, prawdziwego mężczyznę poznaję się po tym jak kończy.

Źródło artykułu: