Przetestuję szczękę "Szpili", będzie się działo! - rozmowa z Tysonem Cobbem, rywalem Artura Szpilki

- Ta walka będzie jak zderzenie dwóch nacierających pociągów! Przetestuję szczękę "Szpili", nie mogę się doczekać! - mówi Amerykanin Ty Cobb przed piątkową konfrontacją z Arturem Szpilką w Chicago.

W tym artykule dowiesz się o:

Piotr Jagiełło: Co wiesz o pięściarskich umiejętnościach Artura Szpilki?
Tyson Cobb:

Oglądałem wideo z walk Artura, szczegółowo poznałem zakres jego umiejętności. Nie mogę się doczekać tego pojedynku i bezpośredniej konfrontacji w ringu.

[b]

Zwycięstwo nad Tomaszem Adamkiem zapewniło Szpilce pozycję numer jeden w polskiej wadze ciężkiej. Według ciebie "Szpila" ma szansę zostać czołową postacią wagi ciężkiej na świecie?
[/b]

- Jego pięściarskie umiejętności z całą pewnością są niezłe, ale pojawia się jedno pytanie - czy ma odpowiednie warunki fizyczne? Szpilka mierzy około 190 cm, tak? Patrząc na obecne standardy wagi ciężkiej, Artur jest niski. Biorąc pod uwagę jego styl walki, obniżoną pozycję, będzie miał problem z dosięgnięciem dużych rywali. To właśnie przez ten wzgląd, zdecydowałem się na tę potyczkę. Ten czynnik był decydujący. 
[ad=rectangle]
Polscy kibice niewiele o tobie wiedzą. Jakbyś ocenił swoje najmocniejsze strony? 

- Moje zalety? Ja po prostu wchodzę do ringu i chcę się bić. Sparowałem z absolutną amerykańską czołówką wagi ciężkiej, jestem bardzo pewny swoich umiejętności. Cały czas idę do przodu i potrafię mocno przywalić. Jak spotkamy się na środku ringu, to kibice zobaczą prawdziwe zderzenie dwóch nacierających pociągów! Boksuję od siódmego roku życia, mam ponad trzydziestoletnie doświadczenie. Jestem silny fizycznie i dobry w obronie.

Jaką masz strategię na tę walkę?

- Bardzo jasną i prostą, przetestuję jego szczękę!

Pięściarze o nieugruntowanej pozycji informacje o kolejnym pojedynku otrzymują ze zbyt krótkim wyprzedzeniem. Miałeś wystarczająco dużo czasu na przygotowania?

- Tak, czasu było sporo, by zbudować formę. Jak wspominałem wcześniej, waga ciężka przeznaczona jest dla gigantów, co za tym idzie, po ostatniej walce w listopadzie ubiegłego roku, postawiłem na szereg zmian. Wtedy rywalizowałem z kolejnym wysokim pięściarzem, który mierzył prawie 2 metry. Po tej porażce zadecydowałem, że będę zrzucał wagę i docelowo chcę występować w kategorii junior ciężkiej. Schudłem prawie 15 kilogramów. Kiedy dowiedziałem się o kolejnej ofercie i spojrzałem na warunki fizyczne Szpilki, podjąłem wyzwanie. To będzie znakomity pojedynek z przeciwnikiem z pierwszej dziesiątki rankingu. Będę mógł pokazać swoje umiejętności i nie przejmować się znaczącą różnicą wzrostu. Reasumując, cały czas aktywnie trenowałem. Powiem więcej, w życiu nie byłem w tak dobrej formie! W piątek będzie się działo.

W 2010 roku rywalizowałeś z Deontayem Wilderem, który obecnie jest mistrzem świata WBC w wadze ciężkiej. To był najtrudniejszy sprawdzian w karierze? [Cobb przegrał przez nokaut w 1. rundzie przyp. red.]

- Niestety to była krótka walka. Stałem się jedną z ofiar jego nokautującej siły. Wilder ma ponad dwa metry wzrostu, siłą rzeczy musiałem przedrzeć się do półdystansu. Postanowiłem od początku zdecydowanie wejść do akcji, nadziałem się na jego prawy sierpowy. Wstałem z desek, ale sędzia mnie zastopował.

Źródło artykułu: