- Miałem wszystko, ale czułem się przygnębiony. Nie potrafiłem tego zrozumieć. Po tym, jak Lennox Lewis zdobył mistrzowski pas w 1997 r. (pokonując w Las Vegas Olivera McCalla - przyp. red.), wróciłem do pokoju w hotelu i płakałem przez całą noc. Miałem wszystko, a zarazem nie miałem niczego - tłumaczył w sierpniu ubiegłego roku Frank Maloney, znany bokserski promotor. To wtedy ujawniił - na łamach "Sunday Mirror" - że czuje się kobietą (zaczął przedstawiać się jako Kellie Maloney) i zamierza poddać się operacji zmiany płci. Dla Brytyjczyków to był szok.
Także dla wspomnianego Lewisa. - Na początku myślałem, że ktoś mnie wkręca. Byłem tak zszokowany jak każdy - mówił pogromca Andrzeja Gołoty. - Najwspanialszą rzeczą w życiu jest to, że nigdy nie wiesz, czego oczekiwać. Świat, w którym żyjemy nie zawsze jest czarno-biały. Potrafię sobie wyobrazić, jak trudna to musiała być decyzja dla Kellie. Szanuję ją - dodał były mistrz świata wagi ciężkiej.
[ad=rectangle]
Podrywał drobne blondynki
Frank Maloney już w dziecięcych latach czuł, że różni się od rówieśników. Nie chciał, a raczej nie mógł się jednak do tego przyznać. Jego rodzice - z pochodzenia Irlandczycy - byli gorliwymi katolikami, miał dwóch młodszych braci. Zachowywał się więc tak, jak zachowywała się większość jego kolegów. Ba, chciał pokazać, że jest od nich lepszy. Gdy podrywał dziewczyny, zawsze wybierał te najładniejsze. Gustował w drobnych blondynkach. - Miałem powodzenie u kobiet - wspominał. Uchodził za macho. W branży bokserskiej radził sobie bardzo dobrze, do mistrzostwa świata doprowadził nie tylko Lewisa, ale także Paula Ingle'a i Scotta Harrisona.
W 2013 r., jeszcze jako Frank, Maloney ogłosił zakończenie kariery promotora. Zwrócił licencję. Miał dość boksu. Media wzięły go na celownik, paparazzi go śledzili, pojawiały się różne przecieki na jego temat. On jednak ani myślał przyznać się do tego, że czuje się kobietą. Gdy jedna z gazet szykowała publikację na jego temat, najpierw udało mu się ją prawnie zablokować. W końcu stwierdził, że czas się ujawnić. Na łamach "Sunday Mirror" wyznał całą prawdę. - Poczułam wielką ulgę. Z ramion spadł mi wielki ciężar. Narodziłam się na nowo, dostałam szansę na nowy start - to słowa już nie Franka, lecz Kellie.
Frank był dwukrotnie żonaty, ma trzy córki (Emma ma 37 lat, Sophie - 20, Libby - 14). Ale nigdy nie czuł się szczęśliwy. Zmieniło się to w marcu 2015 r., gdy przeszedł operację zmiany płci. - W głowie zawsze wiedziałam, że jestem inna. Moje ciało nie pasowało do mózgu. Gdy patrzyłam w lustro, nie mogłam zrozumieć tego, co widzę - przyznaje 62-letnia Kellie.
Nie "szalej" z biustem
Terapia hormonalna, wizyty u psychologów, procedury prawne - Kellie Maloney długo przygotowywała się do wspomnianej operacji. Choć od lat tego pragnęła, to obawy pozostały do samego końca. Jak sama przyznaje, wieczorem, w dzień poprzedzający zabieg, nie była stuprocentowo pewna swojej decyzji. - Miałam dość dziwnych spojrzeń w szatni na siłowni, bo nie mogłam się przebierać z kobietami. A mimo to tamtej nocy byłam na 40% przeciwna operacji - podkreśla.
Lekarze z detalami wyjaśnili jej, co będą robić. Z części męskich narządów płciowych mieli uformować żeńskie. Maloney mówi o tym dość niechętnie. - Powiedziałam lekarzom, że nie jestem zainteresowana dokładnymi szczegółami tego, co zrobią tam na dole. Tylko tym, by się zajęli tą sprawą. Lekarz powiedział, że jądra zostaną wycięte i spalone. Nie zadawałam zbyt wielu pytań o inne części ciała - wyznała.
[nextpage]Operacja trwała cztery godziny, przeprowadziło ją dwóch chirurgów. Jeden zajął się piersiami, drugi narządami płciowymi. Ten pierwszy zasugerował, by nie "szaleć" z rozmiarem biustu. - Powiedział: "Kellie, nie masz 20 lat, nie chcesz piersi o kształcie stoku narciarskiego". Powinny wyglądać naturalnie dla twojego wieku - tłumaczy Brytyjka.
Rodzina wspiera, ojciec nie wiedział do śmierci
Kellie miała wewnętrzny opór, by po zabiegu rozebrać się i spojrzeć w lustro. Unikała tego przez dwa tygodnie. - Byłam zbyt przestraszona, żeby na siebie spojrzeć. Gdy w końcu to zrobiłam, między nogami nie było różnicy. Bo nie myślałam o sobie jako o mężczyźnie już od dwóch lat - przyznała w "Sunday Mirror". Operacja kosztowała ponad 100 tys. funtów. Brytyjka jest zadowolona z efektów. - Posiadanie piersi to całkiem cudowne uczucie. Nie żałuję niczego, jeśli chodzi o mój wygląd. Patrzę na siebie i się uśmiecham - mówi.
Niezwykle ważne jest dla niej wsparcie rodziny. - Dla najmłodszej córki było to bardzo ciężkie. Myślała najpierw, że to żart, nie chciała o tym mówić. Najbardziej obawiałam się, że ją stracę - mówi Kellie. Może liczyć na całą trójkę córek. Wspiera ją także była żona Tracey (drugie małżeństwo Franka), która w 2009 roku poznała szokującą prawdę. Maloneyom nie układało się w związku. Tracey zapytała Franka, co zrobiła źle. Frank odparł: "ty nic, to ja". - Myślała, że mam romans. Odparłem: "Nie. I nie jestem gejem. To dużo bardziej skomplikowane - mówił promotor. Gdy w końcu powiedział jej całą prawdę, wiedział, że to koniec ich związku.
- Jesteś moim dzieckiem i będę cię zawsze kochać, bez względu na wszystko - to z kolei słowa matki Franka Maloneya. - Dodała: "zmienimy tylko jedną literkę w twoim imieniu Francis. Zamiast "i" będzie żeńskie "e" (Frances - przyp. red.) - tak Maloney relacjonował spotkanie z matką. O swoich problemach i rozterkach nie powiedział ojcu, który zmarł kilka lat temu. - Nigdy nie mógłbym mu tego powiedzieć. Nie obwiniam go, ale on po prostu by tego nie zrozumiał - mówił Frank Maloney, jeszcze przed zmianą płci.
Terriery uratowały życie
Po marcowej operacji Kellie przechodzi rehabilitację. W początkowej fazie nie wolno jej było chodzić na siłownię, prowadzić samochodu czy jeździć konno. - Najgorsze, że przez pięć tygodni nie mogłam wyprowadzać moich psów. Były obawy, że mogą mnie gwałtownie pociągnąć - przyznaje.
Psy są dla niej niezwykle ważne. Niespełna trzy lata temu uratowały jej życie. Kellie - będąca wówczas jeszcze Frankiem - tak to wspomina. - To było Boże Narodzenie w 2012 r. Tracey zaprosiła mnie na kolację. Zdecydowałam się "zamknąć" Kellie. Ale gdy już otworzysz tę puszkę Pandory, nie możesz jej zamknąć. Mieliśmy straszną awanturę - mówi Kellie Maloney. Wyszła z domu i postanowiła ze sobą skończyć. Łykała tabletki, popijała alkoholem. Nagle jej dwa airedale terriery zobaczyły kota. Pociągnęły tak mocno, że upadła.
- Zemdlałam. Potem słyszałam głosy, a psy mnie lizały. Ktoś powiedział: "Zawołałem karetkę". Ja na to: "Nie, nie, wszystko w porządku". Pomyślałam, że jak trafię do szpitala, zaraz pojawi się to w mediach. Podniosłam się, spacerowałam przez trzy godziny, to były najgorsze święta - wspomina.
Jak z Man Utd do szóstej ligi
Niedawno Maloney - już jako Kellie - powróciła do zawodu promotora bokserskiego. Podpisała kontrakty z dwoma zawodnikami: Garym Cornishem (waga ciężka) i Tonym Jonesem (waga junior półśrednia).
- Jeśli użyjemy futbolowych terminów, kiedyś byłam menedżerem Manchester United. Teraz zaczynam pracę w Nuneaton Borough (klub z szóstej ligi angielskiej, funkcjonujący obecnie jako Nuneaton Town - przyp. red.). Muszę znowu startować od zera i nie ma od tego ucieczki. To wyzwanie jest dla mnie bardzo duże - przyznaje promotorka pięściarzy.
[nextpage]W środowisku bokserskim spotkała się z różnymi opiniami na swój temat. Relacje z niektórymi ludźmi są nieco inne niż przedtem. - Widać w ich oczach, że to trudne. Są nerwowi, nie wiedzą, jak zareagować, ale po chwili się uspokajają - mówi. Jednak nie wszyscy. Kilku byłych znajomych odwróciło się od niej. - Jestem wciąż tą samą osobą - mówiła Kellie, dzwoniąc do nich. Jeden odpowiedział: - Posłuchaj, nawet nie chcę wyobrazić sobie ciebie w sukience. - OK, nikomu się nie narzucam - odparła Kellie.
Nie brakowało i takich, którzy twierdzili, że proces zmiany płci to... marketingowa sztuczka. - Jeśli ludzie, którzy tak sądzą, chcą przejść przez to, przez co ja przeszłam, to niech spróbują. Wtedy zobaczą, jakie to jest trudne. Gdyby to był marketingowy zabieg, to powinni mnie zamknąć w zakładzie dla obłąkanych - oburza się Maloney.
Jej dwaj podopieczni to na razie bokserzy na dorobku. - Będę naprawdę dumna, jeśli jednego z tych pięściarzy doprowadzę do tytułu mistrza Wielkiej Brytanii. To będzie większe osiągnięcie niż wszystko to, co zrobił Frank Maloney - mówi Kellie.
Najstarsza dziewica w mieście
62-latka wierzy w to, że jeszcze znajdzie miłość. Nie wie, czy zakocha się w mężczyźnie, czy w kobiecie. Twierdzi, że nie ma orientacji seksualnej. I że seks - choć po operacji będzie w pełni zdolna do odbywania stosunków płciowych - jest dla niej w tej chwili najmniej ważny. - Gdybym miała zacząć poważny związek, musiałby on opierać się na wielkim zaufaniu. Byłoby przecież tak wiele przeszkód do pokonania. Seks będzie ostatnią rzeczą, o której pomyślę - przyznaje.
Na razie żartuje: - Będę najstarszą dziewicą w mieście. Po chwili, już całkiem poważnie, dodaje: - W mojej przemianie nie chodziło o seksualność, ale o tożsamość.
Maloney już nie może się doczekać lata. - Będzie wspaniałe. Ukaże się moja autobiografia (13 sierpnia - przyp. red.) i dokument o mnie, a na wakacjach będę mogła założyć kostium plażowy, jak kobieta - mówi. Gdy jest pytana o to, czy łatwiej było jej żyć jako mężczyzna czy jako kobieta, odpowiada: - Jestem człowiekiem, więc nic się nie zmieniło. No, może poza tym, że wydaję więcej na ciuchy. Uwielbiam je. Odkrywam teraz Zarę i Next - śmieje się.
#dziejesiewsporcie: Zaskakująca sytuacja podczas turnieju
Źródło: sport.wp.pl
Co się dzieje z tym portalem?????