- Nie dziwi mnie postawa Hucka, który nie może się pogodzić z utratą pasa, ale szczerze powiedziawszy jest do dla niego wstyd jako dla sportowca - komentuje sprawę w rozmowie z serwisem ringpolska.pl współpromotor Głowackiego Andrzej Wasilewski. - On oprotestował już prawie wszystko po nokaucie z rąk Krzyśka, szkoda że nie oprotestował jeszcze numeru buta promotora Głowackiego.
W wyniku starań Hucka władze WBO poprosiły promotorów Głowackiego o określenie terminu powrotu na ring w ciągu 180 dni.
- Wyjdziemy naprzeciw tym oczekiwaniom. Krzysztof już robi trening ogólnorozwojowy, a w pierwszych dniach listopada rozpocznie specjalistycznie zajęcia bokserskie. Takie właśnie informacje zawarliśmy w dokumentacji medycznej przekazanej do WBO i nie widzę powodu, dla którego federacja mogłaby zgłosić dalsze zastrzeżenia - wyjaśnia Andrzej Wasilewski.
- Oczywiście kroków WBO nie da się dokładnie przewidzieć, bo przepisy federacji bokserskich nie są precyzyjne - dodaje.
Na razie nie wiadomo, czy WBO nakaże stoczyć Głowackiemu walkę rewanżową z Huckiem. Jeżeli tak się nie stanie, Polak będzie mógł stoczyć walkę w obronie dobrowolnej.
Niedawno drugi z promotorów pięściarza Tomasz Babiloński w rozmowie z serwisem WP SportoweFakty stwierdził, że chce, aby jego zawodnik zunifikował wszystkie pasy w wadze junior ciężkiej.
Głowacki odpowiedział, że jest gotów walczyć z każdym - z Grigorijem Drozdem (mistrz świata WBC), Denisem Lebiediewem (mistrz świata WBA) czy Yoanem Hernandezem (mistrz świata IBF).
Zobacz także: Mało honorowe działania Niemca po klęsce z Głowackim. "To nie fair!"