Fiodor Łapin: Szpilka ma o wiele łatwiej niż Gołota, Adamek, Wach czy Sosnowski

Zdjęcie okładkowe artykułu: Trener boksu, Fiodor Łapin
Trener boksu, Fiodor Łapin
zdjęcie autora artykułu

Były trener polskiego pięściarza twierdzi, że jest realna szansa na zwycięstwo. Trzeba pokazać charakter i przyjąć odważną taktykę.

W tym artykule dowiesz się o:

Fiodor Łapin przez wiele lat trenował Artura Szpilkę. Doskonale zna zarówno jego mocne, jak i słabe strony. Z umiarkowanym optymizmem podchodzi do najbliższej walki (noc z soboty na niedzielę, z 16 na 17 stycznia, polskiego czasu) naszego zawodnika o tytuł mistrza świata federacji WBC w wadze ciężkiej. Jego zdaniem Deontay Wilder nie jest taki straszny, jak go malują.

WP SportoweFakty: Czy Artur Szpilka dokona tego, co nie udało się Andrzejowi Gołocie, Albertowi Sosnowskiemu, Tomaszowi Adamkowi i Mariuszowi Wachowi? Zdobędzie "królewski" pas?

Fiodor Łapin: Widzę o niebo więcej szans niż w przeszłości. Przecież nie jest trudno zauważyć, że Wilder to nie jest poziom Witalija i Władimira Kliczko. Teoretycznie więc "Szpila" ma już na starcie większe szanse.

[b]

Wilder nie jest anonimowym zawodnikiem...[/b] - ...ale ja tego nie powiedziałem. 35 wygranych, w tym 34 przed czasem, brak porażki. Taki bilans nie bierze się sam z siebie. Wilder w tej chwili zajmuje trzecie-czwarte miejsce w światowych rankingach. Jest Tyson Fury, Władimir Kliczko i zaraz za nimi Aleksander Powietkin i właśnie Wilder. Przed Szpilką naprawdę ciężka walka.

Jest już na nią gotowy? Nie jest za wcześnie? - Skąd takie pytanie?

Dwa lata temu walczył z Bryantem Jenningsem. Szybko okazało się, że Amerykanin to jeszcze nie ta "liga" co Polak. - Dwa lata w zawodowym sporcie to bardzo dużo. Poza tym przypominam, co się działo przed walką. Artur został zawrócony z lotniska w USA, wracał do Polski, załatwiał odpowiednie papiery, potem znów wybrał się w długą podróż za ocean. Przez tydzień praktycznie nie trenował, naraził organizm na zmęczenie ciągłymi zmianami czasu. Szaleństwo. 90 procent sportowców odwołałoby walkę. Ale nie on. Był młody, niecierpliwy, powtarzał, że wyjdzie do ringu i urwie Jenningsowi łeb. Tak się nie da. Podczas walki wpadł w kłopoty i się zagotował. Zapomniał o przygotowanych wariantach: B, C, a nawet D. Poszedł na żywioł.

Mamy pewność, że w weekend nie będzie powtórki? - Co prawda od kilkunastu miesięcy go już nie prowadzę, ale coś tam do mnie dociera. Artur bardzo się zmienił. Dojrzał, jest o wiele spokojniejszy, potrafi analitycznie myśleć. Niech pan zwróci uwagę na jego zachowanie przed walką. Nie było ciągłych prowokacji, buńczucznych zapowiedzi, obietnic bez pokrycia.

Tuż przed walką panowie nie wytrzymali. Podczas konferencji prasowej w World Trade Center o mały włos nie doszło do bójki.

- Oczywiście, że boks zawodowy to teatr i obaj zawodnicy się podszczypują. Muszą zadbać o szum medialny. I właśnie to robią, bo to już ostatnia prosta. Wcześniej było w miarę spokojnie.

Sportowo? Czym Szpilka może zaskoczyć Wildera? - Ameryki nie odkryję. Spotka się dwóch bardzo szybkich, jak na wagę ciężką, zawodników. Wilder ma świetne warunki fizyczne, bardzo długie ręce, a dodatkowo potrafi wyprowadzić serię ciosów, niczym błyskawica. Jednak nie walczył jeszcze do tej pory z tak podobnym do siebie rywalem. Artur, co prawda ma nieco słabsze warunki fizyczne, ale szybkość podobną. Na dodatek potrafi "trzepnąć". Ma bardzo silny cios.

Czyli o wyniku zadecyduje taktyka? - Jest oczywiście bardzo ważna, ale pojedynki o tytuł mistrza świata rządzą się własnymi regułami. Tutaj zdecyduje "głowa". Psychika jest najważniejsza.

[b]

To nie jest czasami tak, że jak się jest mocnym fizycznie i ma się przekonanie, że okres przygotowawczy został optymalnie przepracowany, to wtedy nie ma się problemów z nastawieniem psychicznym?[/b] - Nie do końca. W takiej walce mamy całkowicie inny rodzaj presji. Presji, którą trzeba wytrzymać. Tego nie da się z niczym porównać. Można mieć pewne minimalne braki w przygotowaniu, ale trzeba wyjść, jak na wojnę. Krzysiek Głowacki w walce o pas z Marco Huckiem pokazał, o czym tak naprawdę mówię. Leżał na deskach w VI rundzie, potem jednak otrząsnął się, zdominował Niemca i rozprawił się z nim przed czasem. W ringu może dojść do różnych sytuacji. Mocna psychika pozwala wstać z kolan. I o tym mówię.

Jak uciekać przed długimi rękami Wildera? - Tutaj akurat jestem dość spokojny. Artur to bardzo ruchliwy zawodnik. Nie powinien mieć z tym większego problemu. Musi jednak pamiętać, że świetną defensywą nie wygra walki. Musi zaatakować.

Rozmawiał Marek Bobakowski

Źródło artykułu:
Czy Artur Szpilka pokona w walce o mistrzostwo świata Deontaya Wildera?
Tak
Nie
Trudno powiedzieć
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (3)
avatar
-K-
14.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wilder zastosuje w walce z miSzczem vide Szpilka dwa warianty. Zacznie K a skonczy O.  
avatar
piotruspan661
14.01.2016
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Najważniejsze, żeby sekundant pogromcy kelnerów miał szybki refleks i zastosował wariant A, tj. szybko po nokaucie wyciągnął mu z ust ochraniacz, bo może mu się stać krzywda.  
avatar
woj Mirmiła
14.01.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
"Zapomniał o przygotowanych wariantach B, C, a nawet D." >>> Zapomniał w walce z Jenningsem... czy w walce z Wilderem Szpilka zdąży wprowadzić choćby wariant "B"? Naprawdę, nawet najzagorzalszy Czytaj całość