Marcin Najman: Przyjąłbym propozycję walki z Tomaszem Adamkiem

- Teraz jestem w prawdziwym gazie i wiem, że walka z Adamkiem nie byłaby dla niego łatwa - powiedział Marcin Najman w rozmowie z WP SportoweFakty.

Nikola Zbyszewska
Nikola Zbyszewska

WP SportoweFakty: Wygrał pan walkę z Jahmaiem Satischem, co dało panu tytuł mistrza Europy K-1. Będzie obiecany rewanż?

Marcin Najman: Nie chciałbym kolejnej walki, bo wiem, że ta walka zakończy się w ten sam sposób. Jednak wiem, że obiecałem rewanż. Jeśli Satisch przedstawi mi badania lekarskie, które potwierdzą, że nie stracił na tej walce za dużo zdrowia, to się zgodzę. On jednak przyjął 23 mocne ciosy na głowę, a walka zakończyła się utratą przytomności. Jeśli będzie się upierał to się zgodzę, ale ja nie chcę nikomu zdrowia odebrać na ringu. To chyba nie byłoby do końca humanitarne.

Chyba nie jest go panu szkoda?

- Nie jest mi go szkoda, zwłaszcza po tym jak się zachował i odepchnął mnie w rogu. Nigdy się nie spotkałem z zachowaniem tego typu.

Satisch komentował waszą walkę po gali?

- Widziałem, że w ringu pytał wszystkich wokół "co się stało", bo on nie pamiętał tej walki. Później jego team w szatni od razu zażądał rewanżu. Wydaje mi się, że on osobiście niczego co się wydarzyło w ringu nie pamiętał. Mam nadzieję, że jak trochę dojdzie do siebie, to zdecyduje, że nie chce rewanżu. Oby tak było.

Co dla pana oznacza to zwycięstwo?

- Jest to ukoronowanie moich wielu lat treningów. Walkę wygrałem zdecydowanie i spektakularnie, ale to nie było łatwe. Przez pół roku pracowałem na tę kondycję, którą mam teraz. Gdybym nie był pewny swoich umiejętności, to bym nie zaatakował.

ZOBACZ WIDEO: Ostatnia próba Majewskiego w karierze (wideo) (źródło TVP)

Pojawiły się dzięki temu nowe propozycje?

- Jestem przekonany, że prędzej czy później pojawi się dużo fajnych propozycji i którąś na pewno wybiorę. Pokazałem, że w wieku 37 lat ja jeszcze jestem niewyboksowany, cały czas szybki. To była jedna z moich najlepszych walk. Czuję się jeszcze na siłach, żeby rywalizować z najlepszymi.

Na przykład z kim?

- Nie mam wypatrzonego jednego rywala, natomiast wiem, że wielu mógłbym jeszcze zbić. Od kilku lat permanentnie proponowana jest mi walka z Albertem Sosnowskim. On się tej walki wypiera, ale ja wszystko mam na mailu - konkretnie dwie umowy, które jego promotorzy podpisali i przekazali mi. Jeśli o niego chodzi, to też trochę patrzę na niego przez pryzmat jego zdrowia - on też strasznie dużo ciosów przyjął w swojej karierze. Mimo, że jesteśmy rówieśnikami, to ja jestem zdrowy, szybki, silny i wydaje mi się, że tą walką pokazałem, że ja jeszcze mogę być lepszy. A czy Sosnowski może być lepszy? Wątpię. Generalnie czuję się spełnionym sportowcem.

Z kim zdecydowałby się pan jednak zawalczyć?

- Nigdy w życiu nie zdecydowałbym się, żeby samemu proponować walkę Tomkowi Adamkowi, ale gdyby była taka sytuacja, że Tomek uznałby, że ta walka nie byłaby dla niego za trudna, to ja bym chętnie taką walkę przyjął. Mimo wszystko wiem, że pojedynek ze mną byłby dla niego bardzo trudny. Ja go do walki nie wyzywam, ale wiem, że on chce wrócić i szuka dla siebie rywala. Jestem pewny, że byłbym dla niego trudniejszym rywalem niż Sosnowski. Teraz jestem w gazie.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×