Carlos Takam umiejętnie bił lewym prostym, przedzierając się przez obronę Marcina Rekowskiego. Polak nie forsował tempa, skoncentrował się na pojedynczych mocnych ciosach. Po dwóch minutach drugiej rundy wypalił znakomitym prawym sierpowym.
Niestety "Reksa", który w ubiegłym roku przegrał z Andrzejem Wawrzykiem i Krzysztofem Zimnochem, zawodził refleks i po raz pierwszy to się zemściło w trzeciej odsłonie, gdy wpadł do półdystansu bez ciosu, nadział się na atak czarnoskórego oponenta i wylądował na deskach. Takam ruszył do przodu, ale 39-latek zdołał przetrwać kryzys. Niestety chwilowo.
Rozjuszony Takam poczuł krew i od początku czwartej rundy ruszył zdecydowanie do przodu. Francuz pochodzący z Kamerunu słynie z siły fizycznej, która zebrała swoje żniwa. Trafił potężnym lewym sierpowym, po którym Rekowski nieprzytomnie padł twarzą na deski ringu. Sytuacja mrożąca krew w żyłach trwała kilka minut, polski pięściarz nie podnosił się z maty. Nawet zwycięzca był przerażony tą sytuacją.
- Oddychaj, oddychaj. Wracaj Marcin, wracaj do nas - mówił do swojego podopiecznego trener Rafał Kałużny.
Były zawodowy mistrz Polski dopiero po kilku minutach odzyskał przytomność. Notowany na piątym miejscu w rankingu International Boxing Federation Takam umocni swoją pozycję w zestawieniu po zdobyciu tytułu IBF Inter-Conti w wadze ciężkiej. Starcie królewskiej dywizji było częścią gali zorganizowanej w Cotai Arena w Makau.
ZOBACZ WIDEO Szczere wyznanie Jędrzejczyk: chciałam skończyć ze sportem
a może stety, bo nie dał się dłużej okładać i niszczyć sobie mózg