Bokserzy krzyżowali już rękawice w 2014 roku. Andrzej Fonfara był wówczas bliski pokonania rywala, ale ostatecznie pojedynek zakończył się zwycięstwem Adonisa Stevensona na punkty. - Podobnie jak we wszystkich walkach, mam zamiar znokautować rywala - zapewnił Kanadyjczyk.
Zawodnik przyznał jednak, że przygotowuje się do ewentualnej batalii na pełnym dystansie i powtórki sprzed trzech lat. Spodziewa się jednak, że nie będzie łatwo, bo rywal ma nowego trenera. - Z drugiej strony Fonfara ostatnio nie miał zbyt spektakularnych występów. Nie analizujemy jednak przeciwnika tylko po ostatniej walce, to byłby poważny błąd - przyznał Stevenson.
- To dla niego ostatnia szansa, by zostać mistrzem świata. Wiem, że to będzie dla niego trudne, bo też kiedyś byłem w podobnej sytuacji - wyjaśnił rywal Polaka.
Stevenson jest jednak pewny wygranej z Fonfarą i już myśli nad kolejnym starciem ze zwycięzcą walki Andre Ward - Siergiej Kowaliew, która odbędzie się 17 czerwca w Las Vegas. - Szanse w tym pojedynku są wyrównane, nie wiem kto wygra. Mogę walczyć z każdym, chcę mieć po prostu cztery pasy. Unifikacja jest dla mnie ważniejsza od pobicia rekordu liczby obron - zakończył.
ZOBACZ WIDEO: Szczere słowa Michała Kwiatkowskiego o wypadkach i wielkim ryzyku w kolarstwie